niedziela, 28 lutego 2010

Lasagne z beszamelem.


Musze zaraz wybyć z domu, więc ultra krótki wpis.

Ta potrawa to istny fusion dziwak - kombinacja wloskiego lasagne z francuskim sosem, a wszystko zweganizowane do bólu (bo farsz to i marchewka i w suszona włoszczyzna i granulat sojowy ) . Nic tam, nie wyobrażam sobie żadnej zapiekanki i tym podobnych bez gęstego beszamelu na wierzchu. I koniec!


Składniki:
  • opakowanie makaronu lasagne
  • 1.5 opakowania granulatu sojowego
  • 4 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 cebule
  • 3 marchewki
  • suszona włoszczyzna
  • przyprawy - bazylia, sól , pieprz, tymianek, oregano, czosnek
  • 2 łyżki mąki
  • puszka pomidorów

sos:
  • 1 kostka tofu (180 g)
  • 3/4 szkl. mleka sojowego naturalnego
  • łyżeczka oleju lub wegańskiej margaryny
  • 2 ząbki czosnku
  • świeży koperek, sól, pieprz
  • 2 łyżki mąki pszennej (opcjonalnie)

Zacznij od przygotowania farszu : pokrój cebulę i marchewkę w drobną kostkę, zeszklij je na odrobinie oleju. Dodaj do nich zioła i koncentrat pomidorowy. W tym czasie w garnku namocz granulat sojowy, potem kiedy zmięknie połącz go ze składnikami z patelni i dopraw solą i pieprzem. Dodaj 2 łyżki mąki , aby całość utworzyła zwartą masę.
Pomidory przełóż do garnka i zmiksuj blenderem. Dodaj zioła, sól i pieprz i pogotuj troszkę, tak aby odparowała część wody. W naczyniu do zapiekania układaj warstawami makaron lasagne, polewaj go sosem pomidorowym, na to kładź porcję farszu, a potem znowu makaron - sos - farsz. Ostatnią warstwę musi stanowić makaron polany sosem pomidorowym.

Następnie przyrządź sos beszamelowy - rozkrusz tofu i zmiksuj je z pozostałymi składnikami. Jeśli uznasz , że jest za rzadkie - dodaj 2 łyżki mąki pszennej. Polej po wierzchu potrawy.
Zapiekaj w temperaturze 200 stopni przez około 25 minut.


Podawaj z dowolnymi surówkami. U mnie na stole pojawiły się
1. surówka ze świeżej modrej kapusty z włoszczyzną i koperkiem, polana oliwą.



2. surówka z kapusty pekińskiej z marchewką , kukurydzą i pomidorami, polana odrobiną sosu beszamelowego z tofu (przed dodaniem mąki)



czwartek, 25 lutego 2010

O śniadaniu trochę + pszennianka .


Ostatnio pod wpływem posta podpatrzonego na Smierć kanapkom! zaczęłam się też zastanawiać jakie śniadanie jest moim ulubionym. W sumie jak się zastanowię, to śniadanie z reguły wyglada tak samo u mnie;] Ciężko wybrać mi jeden smak,bo jak tylko mam trochę więcej czasu to łącze po odrobinie różnych potraw w jedno.
Całość składa się z kilku obowiązkowych pozycji
1. Napój ciepły : z reguły jedna z wielu zielonych herbat lub rooibosów , które wypełniają ogromne pudło w mojej kuchni:) na tym zdjęciu się nie znalazła, bowiem się parzyła dopiero.
2. Napój zimny : z reguły szklanka wyciśniętego świeżo soku lub jakieś udziwnione smoothie, a kiedy brak freegańskich owoców to szklanka wody z cytryną.
3. Owsianka /naleśnik/musli - każdą z tych potraw robi się w zatrważającym tempie. Jednak naleśników sama jeść nie lubię, więc rzadko są jadane.
4. Chleb na słono - tost typu sandwichowego albo kromka z jakąs pastą, warzywami badź w chwilach nieogarnięcia po prostu z wegańską margaryną ( narobiłam sporo zapasów z Niemiec:) ) posypana ziołami lub jak na tym zdjęciu - takim znaleziskiem jak przyprawa do chleba z masłem;] , którą zwiozłam z Torunia (skład: sezam, mak, sól morska, cebula suszona).

Po takim zestawie aż miło ogarnąć kolejny dzień i nawet w największą pluchę niegroźne Wam zarazki.

Ktoś sobie pomyśli, że suchar i dziewczyna już zamieszcza jakieś śniadaniowe zdjęcia, zło ;] Zamiesciłam je po to, abyście ogarnęli trochę swoje życie i jedli śniadania! Przygotowanie takiego zestawu zajmuje mi niecałe 10 minut. Krew mnie zalewa, jak widzę ludzi , którzy twierdzą , że nie mają czasu/pomysłu/ wolą pospać/sranie w banie.
W konsekwencji zapychają się standardową sucharską kanapką masło/szynka/ser, a w opcji wegetariańskiej suchą bułką z pasztetem sojowym. Na porządku dziennym są też przypadki zapychania się paczkami czipsów i paluszkami z kiosku na rogu. A potem przychodzą z krzywą miną, że ciągle choroby ich łapią, że im wegetarianizm nie służy, że wypada włos i łamie się paznokieć. Wszystko wszystkim służy, tylko nie można opierać swojego jedzenia w 100% na czipsach i makaronie z sosem ze słoika/paczki. ZŁO!

***
A twór w miseczce, pomimo swego średnio apetycznego wyglądu , jest bardzo smaczny. To pszennianka. Skończyły się płatki owsiane, więc trzeba było wykombinować coś z pszennych. Z reguły robię z nich kotleciki albo farsze na słono. Pierwszy raz jadłam je w wersji owsiankowej.

Przepis chyba każdy zna - garść płatków wrzucasz do rondelka z wrzącą wodą lub dowolnym mlekiem roślinnym, dodajesz banana, jabłko, bakalie, orzechy i słonecznik+ inne rzeczy, na które masz ochotę (resztki ryżu czy kaszy, jogurt sojowy, sezonowe owoce, marchewkę) i gotujesz przez 3 minutki. Nie słodź! Potem dodaj dowolne dodatki słodzące- powidła/syrop klonowy/syrop z agawy.


***
Śniadanie może też wyglądać tak (czas przygotowania - 7 minut) :



zestaw trzech napojów :
  • herbata zielona gun powder,
  • woda z cytryną,
  • smoothie z trzech bananów,dwóch łyżek malin z zaprawy przywiezionej od babci;] oraz garści musli crunchy truskawkowego (znalazłam ostatnio takie zajebiste wegańskie i się uzależniłam)
Danie główne: makaron z dnia poprzedniego, podsmażony z odrobiną oleju lnianego, garstką pestek słonecznika i przyprawą bruschetta (suszone pomidory, czosnek, bazylia, majeranek).

Kwestią zasadniczą dla tego, żebyście zmieścili się w 7 minut jest dobra organizacja. Wstawiacie wodę na herbatę i w tym samym czasie makaron z ww. składnikami na gaz. Obieracie banany, wrzucacie je do pojemnika do miksowania, dodajecie musli i maliny, miksujecie blenderem pół minuty. Kroicie plaster cytryny i wduszacie sok do szklanki wody, następnie zalewacie herbatę i przekładacie makaron do talerza.

Voila!

wtorek, 23 lutego 2010

I Love Tofu prezenterką programu radiowego vegAnize ! Słuchaj w każdą środę o 21.00 na www.alteradio.pl

Ostatnio moja aktywność blogowa znacznie spadła, a to wszystko za sprawą nowiny zapowiedzianej w temacie. Dzieje się ostatnio dość sporo, a dodatkowo jakiś czas temu wystąpiono do mnie z propozycją prowadzenia swojego programu w radio internetowym. Trochę się wahałam, ale w końcu postanowiłam się tego podjąć.

Już teraz możecie posłuchać efektów
vegAnize!
pierwsza audycja w tą środę,
24 lutego, 21.00 , www.alteradio.pl



Parę słów o samym programie:

Weganizm, straight edge, głęboka ekologia, anarchoprymitywizm. Refleksje związane z kondycją współczesnego świata i społeczeństwa. Informacje , wywiady, ciekawostki . Poza tym sporo wegańskich przepisów i porad kulinarnych. A to wszystko okraszone dużą dawką muzyki hc/punk.


Do usłyszenia!

***
Obiecuję jednocześnie powrót do bloga i dalsze rozkminy kulinarno-refleksyjne. Narazie na zachętę przepis na ultra szybkie boczniaki w chrupiącej czosnkowej panierce z sosem z nerkowców.




Po wcześniejszych przejściach z boczniakami, kanią i innymi wielkimi panierowanymi grzybami, które to z reguły kończyły się biegiem do kibla, nie mogłam się długo przemóc. Dodatkowym argumentem na ich niekorzyść było to, że boczniaki są z reguły pakowane w plastikowe tacki i owinięte kilogramem folii. Staram się zawsze zwracać uwagę na opakowania , w jakich są produkty, które kupuję. Przestrzegam tej zasady do tego stopnia, że niedość , że na ryneczek chodzę ze swoimi torebkami, to jestem też gotowa nie kupić produktu, jeśli ma opakowanie niezbyt przyjazne środowisku , a nie ma opcji wykorzystania go ponownie (co można np. zrobić z opakowaniem po surówce czy butelką po soczku). Jednak wędrując po rynku toruńskim natrafiłam na stoisko z boczniakami na wagę i zakupiłam kilka na próbę przywrócenia dobrych stosunków.

Wyszły ekstra. Początkowo chciałam wyprobować przepis Madzi na panierkę migdałową, ale płatki się skończyły.

Podeszłam je starym dobrym sposobem - panierka z mąki kukurydzianej i bułki tartej, obficie przyprawiona czosnkiem, solą i pieprzem. Kawalki kapeluszów zamaczaj w mące wymieszanej z odrobiną wody ( mikstura ma mieć konsystencję podobną do rozbełtanego jajka), a potem obtaczaj w bułce tartej wymieszanej z solą, pieprzem i rozgniecionym ząbkiem czosnku (bądź szczyptą granulowanego). Smaż z obu stron do zbrązowienia.

Sos przygotujesz w następujący sposób : namocz nerkowce na noc. Następnie odlej połowę wody, dodaj łyżkę płatków drożdżowych, łyżeczkę oleju lnianego, pół łyżeczki kurkumy, sól, pieprz i trochę czosnku. Zmiksuj wszystko na gładką masę.




piątek, 19 lutego 2010

Brownies z orzechami i serkiem waniliowym



Pierwszy raz w zyciu upieklam brownies. Jak tak pomysle, to tez w ogole pierwszy raz je jadłam ;)
Siedzę u kumpeli w Toruniu i wczoraj wjechała nam mega ochota na pieczenie. Dla mnie żadna nowość, bo mogę piec non stop i wszystkich znajomych zawsze obdarowuję ciasteczkami, babeczkami , szarlotką. I powiedzcie mi, jak tutaj mieszkać w domu bez kuchni i piekarnika?


Zło totalne i przyczyna wielu popołudniowych 30minutowych depresji.
Rada na przyszłość - nigdy , ale to nigdy nie wynajmujcie mieszkania z aneksem kuchennym, bez piekarnika i bez szuflad i bez szafek kuchennych;] Totez w zwiazku z powyzszym, jak tylko mam dostęp do piekarnika to ciągle wypróbowuję nowe przepisy . Ostatnio jak widac zdaza sie to bardzo czesto, co ujemnie wpływa na stan zębów i rzecz dziwna - powoduje kurczenie się spodni;)
Tym razem postanowiłam wypróbować długo odwlekaną obowiazkową pozycję we wszystkich amerykanskich ksiazkach kucharskich - brownies.

Te ciastka to standard w amerykanskich kawiarniach i cukierniach. Sławne na równi z wszelkimi muffinami , chocolate chips cookies i ciastkami owsianymi, a przepisy i wariacje na ich temat zajmują sporą część wielu książek kucharskich - nawet tych z wegańskimi wypiekami.

Efekt przeszedl wszelkie oczekiwania i nie dziwię się, że ludzie się w nich zakochują. Mocno czekoladowe , wilgotne , lekko ciągnące się wewnątrz , a kruche na brzegach ciasto. Słodycz kawałkow roztopionej czekolady przełamana słoną nutą orzechów , a całość ukoronowana waniliowym serkiem przygotowanym z tofu. Mniam!
Skladniki:
  • 1,5 szkl. mąki pszennej
  • 1 szkl. wody
  • 1,5 szkl. cukru (miałyśmy kuchenną zbieraninę trzech rodzajów - biały drobny, dark muscovado i trzcinowy demerara)
  • 1 łyżeczka soli
  • 3/4 szkl. extra ciemnego kakao
  • 1 łyżeczka esencji waniliowej
  • 1/2 szkl. oleju
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 opakowanie gotowej wegańskiej polewy czekoladowej z orzechami (ew. polewa bez orzechów + garść drobno pokrojonych orzechów arachidowych)

Zagotuj wodę i rozpuść w niej 1/2 szklanki mąki, mieszaj energicznie aż powstanie gęsta klejopodobna masa. Wystaw na balkon , niech ostygnie. W dużej misce wymieszaj cukier, sól, kako, wanilię i olej. Dodaj ostudzoną miksturę woda-mąka i porządnie zmiksuj na niskich obrotach. Następnie dodaj resztę mąki i proszek do pieczenia . Miksuj do połączenia wszystkich składników. Następnie wyciągnij polewę z opakowania i pokrusz ją na drobne kawałki i wymieszaj widelcem z ciastem . Jeśli używasz orzechów - jesli uzywasz orzechow osobno, to tez je teraz dodaj. Przełoż ciasto do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą niewielkiej kwadratowej /prostokątnej formy. Piecz w temperaturze 180 stopni C przez 25 minut. Poczekaj pol godzinki az przestygnie i potem pokrój na prostokatne kawalki.




Na wierzchu kazdego z nich rozsmaruj odrobine sliwkowych powidel i nałóz lyzeczka porcje serka waniliowego, ktory przyrzadzisz wedlug tego przepisu:

  • 1 opakowanie tofu naturalnego
  • 1/2 szkl. mleka sojowego waniliowego
  • 3 łyzki cukru pudru
  • 1 łyzeczka soku z cytryny
  • kilka kropel esencji waniliowej
Tofu rozkrusz na drobne kawalki, dodac pozostale skladniki i miksuj blenderem az do uzyskania kremowej konsystencji a' la serek homogenizowany.
Całośc dekoruj dowolnymi orzechami, migdalami, wiorkami czekoladowymi, suszonymi badz swiezymi owocami. Ja uzylam posypką z tabliczki migdalow w karmelu. A ponizej sposob otrzymania owej posypki;]

Enjoy!

poniedziałek, 15 lutego 2010

Tort w groszki - potrójnie czekoladowy z lekkim kremem potrójnie waniliowym.

Ostatnio nadarzyła się urodzinowa okazja (nie moja, nie zasypujcie mnie życzeniami ;] ). Zatem jak na porządne urodziny przystało trzeba było przygotować tort. Zniknął w mgnieniu oka!

Na ciasto wykorzystałam recepturę z książki More Great Good Dairy - free Desserts Naturally, ale już ją oddałam właścicielce i nie zdążyłam zanotować. W każdym razie w przepisie była i melasa i syrop klonowy i rozpuszczona gorzka czekolada. Wyszło bardzo dobre pulchne ciasto, które idealnie dało się przekroić na trzy równe warstwy . Kiedy wcześniej robiłam torty to używałam z reguły tego przepisu - podwajam proporcje, eliminuję korzenne przyprawy i ewentualnie kakao (jeśli chcecie zrobić jasne ciasto). Zawsze wychodzi i zawsze nadaje się na tort.




Po rozdzieleniu warstw nasączyłam pierwszą z nich częścią mikstury przygotowanej z :
  • 1/3 szklanki wody
  • 3 łyżek soku z cytryny
  • 2 łyżek syropu klonowego
  • płaskiej łyżeczki wódki
Następnie posmarowałam ją cienką warstwą śliwkowych powideł i nałożyłam 1/3 kremu.
Krem przyrządziłam inspirując się przepisem Sylwii i opierając się na starych przepisach na kremy karpatkowe. Zdecydowanie wolę takie rozwiązania niż typowe tzw. buttercream frosting, które składają się tylko z margaryny zmiksowanej z cukrem pudrem, co w rezultacie jest strasznie mdłe i zamula. A dzięki przewadze budyniu dominuje on smakiem nad całością, a konsystencja jest lekka i puszysta.

  • 3 opakowania wegańskiego budyniu waniliowego
  • 3 szklanki mleka roślinnego (miałam sojowe waniliowe)
  • 6 łyżeczek jasnego cukru trzcinowego demerara
  • kilka kropel esencji waniliowej
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 1 kostka wegańskiej margaryny ( najlepsza do tego jest Alsan)
Przyrządź budyń prawie zgodnie z przepisem, bowiem użyj tylko 3 szklanek na te 3 opakowania (musi wyjść bardzo gęsta masa). Następnie wyrzuć go na balkon , aby się schłodził. Potem dodaj margarynę pokrojoną w kostkę, dodaj esencję i zmiksuj wszystko na wysokich obrotach aż powstanie gładka masa.

I wracamy do ciasta:
Teraz kolej na drugą warstwę - nasączyć i posmarować powidłami, nałożyć kolejną porcję kremu. Przykryć trzecią i pozostały krem rozsmarować na górze i po bokach. Trzeba się trochę nakombinować, żeby był ładnie wysmarowany. Lecz nie zrażać się - trening czyni mistrza!

Następnie powciskajcie w masę czekoladowe grochy, które przyrządzicie po roztopieniu wegańskiej czekolady lub kuwertury w kąpieli wodnej i przelewaniu jej do takiej formy.

Kupiłam ją w sklepie cukierniczym, o którym mówiłam przy okazji domowej produkcji białej czekolady. Ułatwia strasznie zadanie, bo nie mam cierpliwości do tworzenia podobnych talarków na blacie kuchennym ;)


Smacznego!

piątek, 12 lutego 2010

Jedzenie zimowe !

Według starych mądrości trzeba trzymać się zasady, iż zimą trzeba jeść po zimowemu . Zima jakoś cholera w tym roku nie chce się skończyć, więc trzeba ładować w siebie witamin ile wlezie.

Z tej okazji ILoveTofu poleca gorąco

-

gęste warzywne kremowe zupy!


Kremowa zupa z cukinii z serkiem z orzechów nerkowca
  • 3 cukinie średniej wielkości
  • 1 bakłażan, obrany ze skórki , pokrojony w plastry i posolony
  • 2 marchewki, pokrojone w kostkę
  • kilka ziemniaczków, pokrojonych w kostkę
  • cebula, poszatkowana drobno
  • 2 ząbki czosnku, pocięte w plasterki
  • suszona natka pietruszki, sól , pieprz
  • 1,5 litra wody
  • olej

Ziemniaczki, marchewkę, cebulę i czosnek zeszklić na oleju. Podlać wodą i zagotować. W tym czasie poddusić 2 cukinie pocięte w kostkę z bakłażanem (z plastrów zetrzeć sól i sok, który puścił bakłażan, pokroić wszystko w kostkę). Zawartość patelni dodać do reszty warzyw. Gotować do miękkośći, przyprawić obficie pietruszką i zmiksować blenderem na gładką masę.
Następnie pokroić ostatnią cukinię w długie cieniutkie paski i udusić na patelni. Na talerz nakładac łyżką cukinię i polać dookoła zupą. Dekorować serkiem z orzechów nerkowca , przyrządzonym według tego przepisu.

Mnóstwo darmowych owoców!



Przepis na takie smakołyki jest niezwykle prosty.
Nie stać cię na świeże owoce i warzywa?
Nie chcesz wspierać swoimi pieniędzmi niewolniczej pracy w Ameryce Łacińskiej, Azji, Afryce?
Serce Ci się kraja, kiedy widzisz ile jedzenia marnują ludzie?

Wyjdź wieczorem z domu z wielką torbą i latarką. Weź kogoś ze sobą, bo możesz nie unieść wszystkiego sam. Poszukaj marketów/ryneczków w najbliższej okolicy. Kieruj się tam, gdzie znajdują się śmietniki. Obejrzyj czy nie leży coś dookoła.
Jeśli nie - to pieprz schematy, podnieś klapę i szukaj!
Zapakowane chleby Schulstad, tacki pomidorów, siatki bułek, opakowania włoszczyzny, ananasy.
Rozkoszuj się czystym sumieniem! Przestań twierdzić, że to sprawa dla żebraków, żuli i życiowych nieudaczników.
Frajerstwem jest wspieranie wyzysku ludzi, którzy całymi dniami harują przy zbiorze bananów, dostają za to marne grosze i ich rodziny przymierają głodem. Nie bądź bierny i nie wzruszaj ramionami, twierdząc , że nic na to nie poradzisz. Głośno mówiąc, dlaczego bojkotujesz pewne towary i zdobywasz je innymi drogami, dajesz do myślenia innym.

Jeśli dużo ludzi wyraża swój sprzeciw - zmiany nastąpią!



W związku z dużą ilością owoców - mnóstwo smoothies!


Smoothie jagodowo-ananasowo-bananowy

  • łyżka jagód ze słoiczka od babci
  • świeży ananas, pokrojony w kostkę
  • 3 banany, pokrojone na mniejsze kawałki
  • szklanka wody

Zmiksować i pić!

poniedziałek, 8 lutego 2010

Garść ważnych spraw - przeczytaj koniecznie!

Proszę , abyście rozsyłali te informacje dalej.


***
2 marca 2010
Początek procesu austriackich aktywistów praw zwierząt oskarżonych z §278a -
Światowy dzień akcji przeciwko represjom


Światowy dzień akcji został powołany by naznaczyć początek procesu przeciw austriackim aktywistom walczącym o prawa i ochronę zwierząt, zwiększyć presję opinii publicznej na austriackie władze i wyrazić solidarność z zatrzymanymi. Wzywamy was do podjęcia możliwie największej ilości akcji na całym świecie przed austriackimi ambasadami, konsulatami i innymi placówkami dyplomatycznymi. Poza tym odbędą się wielkie demonstracje 27.02 we Wiedniu i 2.03 (w dniu rozpoczęcia procesu) w wiedeńskim Neustadt.
Prosimy wysyłać opisy akcji i zdjęcia na antirep278a@riseup.net
Adresy austriackich placówek dyplomatycznych można znaleźć na http://www.embassiesabroad.com/embassies-of/Austria

Ponieważ oskarżeni będą musieli ponieść ekstremalnie wysokie koszty procesu, priorytetem jest organizacja benefitowych i solidarnościowych imprez. Uzbierane pieniądze prosimy przesyłać na konto:

antirep278a.blogsport.de/spendenkonto/

Rote Hilfe e.V.
Nr konta: 191100462
Adres banku: 44010046
Postbank Dortmund
Tytułem: § 278a

Trafili w niewielu, celują w nas wszystkich! Wszyscy podpadamy pod ich paragrafy!

Antirep278a

Info:
www.antirep278a.blogsport.de
www.antirep2008.tk

------------------------------------------------------------------
Z tego co mi wiadomo, najprawdopodobniej bedzie pikieta pod ambasada Austrii w Warszawie. Dam znać, jak tylko będę wiedziała coś więcej.
Przeczytaj i zorganizuj się, aby wyrazić swój sprzeciw. Ludzie , o których mowa , mają postawione zarzuty o działalność terrorystyczną, a punktem oparcia dla prokuratury były tak błahe rzeczy jak kolportaż ulotek proanimalistycznych czy udział w dyskusjach na forach internetowych. Któż z Was nigdy tego nie robił?
Solidarność naszą bronią!

więcej informacji:

http://cia.bzzz.net/austria_atak_policji_na_antyfutrzarskich_aktywistow
http://cia.bzzz.net/austria_jak_wladze_walcza_z_obroncami_praw_zwierzat
http://cia.bzzz.net/stanowisko_i_stan_aktywistow_praw_zwierzat_w_austrii...


***

Zapoznaj się z poniższymi informacjami i podpisz koniecznie tą petycję i namów innych!

Brookhaven National Laboratory (BNL) obecnie rozważa czy finansowac proponowany przez NASA eksperyment w ramach którego 28 małych małpek zostanie poddanych promieniowaniu gamma równemu 3 latom podróży na Marsa tam i z powrotem!!!
Eksperymenty nie zostały jeszcze zatwierdzone, więc możemy jeszcze wpłynąć na podjęcie tej decyzji.

https://secure2.convio.net/ida/site/Advocacy?cmd=display&page=UserAction&id=1371

***

Zespół Kliniki Pediatrii poszukuje dzieci wychowanych na diecie wegańskiej lub zbliżonej .

Obserwacje naukowe ostatnich lat wskazują na dobroczynny wpływ diety wegańskiej na rozwój dzieci i na zmniejszone ryzyko zachorowań na choroby wieku dorosłego w późniejszym okresie życia. Dlatego też Zespół Kliniki Pediatrii CZD zaprasza dzieci wegańskie w wieku od 3-10 lat do udziału w badaniu weryfikującym pozytywny wpływ diety roślinnej na rozwój dzieci.

Według Kliniki, badania pozwolą na:

  • ocenę diety przez specjalistkę zajmującą się dietami wegańskimi
  • ocenę stanu odżywienia (z pomiarami)
  • ocenę podstawowych badań krwi (za zgodą rodziców)
  • ocenę rozwoju psychoruchowego

W ogłoszeniu napisano również: "W trakcie badania otrzymają Państwo pełną informację o rozwoju dziecka, a w razie Państwa życzenia – także poradę lekarską oraz dietetyczną od specjalistki medycyny żywienia, wieloletniej weganki. Wyniki badań są całkowicie anonimowe. Wizyta w Poradni Żywienia i badania są bezpłatne.UCZESTNICTWO TWOJEGO DZIECKA W TYM BADANIU MOŻE PRZYCZYNIĆ SIĘ DO SZERZENIA WIEDZY NT POZYTYWNYCH ASPEKTÓW DIETY WEGAŃSKIEJ ZARÓWNO WŚRÓD LEKARZY JAK I OGÓŁU SPOŁECZEŃSTWA"

Zgłoszenia przyjmowane są od 2.01.2010. Terminy wizyt: w okresie: 15.02.2010 – 31.05.2010. Możliwe jest też indywidualne uzgodnienie terminu mailowo: wege.poradnia@czd.pl lub telefonicznie: - tel. 606-48-75-81 (mgr Małgorzata Desmond)

Źródło: http://viva.org.pl

sobota, 6 lutego 2010

Ciasteczka waniliowe i TOFUshake ryżowy bananowo-czekoladowy


Oczywiscie jak przystalo na piekarnikoholika, po skonczonych examach, musialam ulec swym pasjom. Upiekłam łącznie 7 rodzajow ciasteczek i bułeczki z suszonymi pomidorami . W planach jeszcze tort, bo zbliża się okazja;] Ktoś chętny na ciastka? Mam ich mega dużo i już nie mogę patrzeć na słodkie.

Pożyczyłam książkę Vegan Cookies Invade Your Cookie Jar i probuję ile się da. Ciasteczka widoczne na zdjęciu powyżej to przerobiony przepis na Chocolate Chip Cookies, z tą zmianą, że zamiast niedostępnych u nas wegańskich chocolate chips (nie topią się podczas pieczenia i zachowują fajny kształt) wykorzystałam żurawinę , a parę dni później nerkowce.

Przepis na 24 ciasteczka (nieznacznie go pomodyfikowałam)

1/2 szkl. cukru trzcinowego
2/3 szkl. oleju rzepakowego (albo innego o neutralnym smaku)
1/4 szkl. mleka migdałowego d.i.y.
1 łyżka mąki kukurydzianej
2 łyżki esencji waniliowej
1,5 szkl. mąki pszennej typ 650
1/2 lyżeczki sody
szczypta soli
3/4 szkl. żurawin lub nerkowców

Rozgrzej piekarnik do 180 st. W tym czasie w misce rozmieszaj porządnie widelcem cukier, olej , mleko i mąkę kukurydzianą, aż mieszanina osiągnie konsystencje przypominającą gładki karmel. Dodaj esencję waniliową i mieszaj jeszcze przez chwilę, a następnie wsyp szklankę mąki, sól i sodę. Jak wszystko się ładnie połączy to dodaj pozostałą mąkę i żurawinę/nerkowce.

Formuj w dłoniach kulki wielkości orzecha włoskiego i układaj je na natłuszczonej lub wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Spłaszcz wszystkie przy pomocy szklanki i piecz przez 8-10 minut, aż zarumienią się brzegi.

Gotowe!

***

Wyhaczyłam dobry, używany blender na allegro i wszelkie zmiksowane potrawy wracają do łask ;] Ten gęsty shake , dzięki tofu, stanowi bardzo sycący napój, który zapcha Wasze żołądki na dobrych kilka godzin. Podobny przepis pojawił się też niedawno u Madzi , a ja ostatnio tofu dodaję do wszelkich śniadaniowych smoothies czy koktajli . Kombinujcie do woli!

1 banan
pół szkl. mleka ryżowego czekoladowego (wyhaczylam karton na promocji w moim ulubionym sklepie ze zdrowym żarłem)
1/4 kostki tofu naturalnego
preparowany ryż - opcjonalnie

Zmiksować i pić!

***
I na koniec - rzecz zamieszczona przez Justynę, która sprawiła, że poryczałam się ze śmiechu. Kocham ten song !


środa, 3 lutego 2010

Kopytka z sosem "serowym"


Po tygodniowej przerwie wracam . Na szczęście egzaminy już za mną, więc można sobie poszaleć.
Dobre sto lat nie robiłam kopytek i pojawiła się ostatnio mega ochota na nie, postanowiłam wypróbować do nich tzw. sos serowy na bazie płatków drożdżowych. Wszyscy znajomi ciągle gadają o jego zajebistości, więc trzeba było się przekonać.
Generalnie jest słony i pikantny, przypomina w smaku takie sosy serowe z paczki;] Albo takie hardcorowe śmierdzące sery pleśniowe. Mojemu chłopakowi smakował po prostu musztardą, ale tak czy siak mówił , że dobre. Według mnie cała ta "serowość" to zwykła autosugestia i tyle;] Mimo wszystko, ogarnijcie najblizszy sklep ze zdrową żywnością i zaopatrzcie się w paczuszkę płatków. Można dodawać je do wielu potraw - zupy czy pasty do chleba zyskują fajny pikantny smak. A przy okazji mega dużo witamin z grupy B. Ot co!

Kopytka:
pół kilo ziemniaczków , ugotowanych wcześniej na parze i przeciśniętych przez praskę
2 łyżki mąki ziemniaczanej
5 łyżek mąki pszennej
sól, pieprz

Z powyższych składników wyrobić zwarte ciasto. Gdyby za bardzo lepiło się do rąk, można zawsze dosypać mąki pszennej. Formować cienkie wałki, które potem kroić na takie mniejsze kopytkowe kawałki. Wrzucać do osolonej wrzącej wody i gotować przez kilka minut, kiedy wypłyną na wierzch i trochę popływają - można wyciągać.

Przyrządzić sos : łyżkę płatków drożdżowych wymieszać w rondelku ze dwiema łyżkami mąki i szczyptą soli i pieprzu. Potem dolać szklankę wody i dokładnie rozmieszać , aby nie było grudek. Następnie powoli , na wolnym ogniu doprowadzić do wrzenia . Na koniec dodać łyżkę łagodnej musztardy, szczyptę kurkumy i łyżkę oleju lub wegańskiej margaryny.