wtorek, 29 czerwca 2010

Vegan distro odsłona pierwsza.

Jakiś czas temu w głowie mojej i głowie mojego chłopaka zrodził się pomysł, żeby rozkręcić małe distro z wegańskim, ekologicznym stuffem, po to, żeby rozstawić się czasem z tym na koncertach i generalnie szerzyć idee, które niestety w środowisku hc/punk troszeczkę podupadają.Gromadzimy ziny, broszury, ulotki, książki. W planach napisanie paru rzeczy i koszulki .
Na razie postanowiliśmy wybadać szlaki i przy okazji zakupów zagranicą sprowadzić do kraju dwie niedostępne, aczkolwiek ultra potrzebne rzeczy, których niestety albo nie można u nas dostać albo są w takich cenach, że za głowę można się złapać.
Zamówienia składajcie na revolution_action@tlen.pl.

Multiwitamina VEG1. Opakowanie 90 tabletek - cena: 45 zł.

Owszem, dobrze zbilansowana dieta wegańska dostarcza organizmowi wszystkiego, czego tylko trzeba. Pozostaje jednak jeden problem, o którym wszędzie głośno się trąbi. Chodzi mianowicie o suplementacje B12. Nie ma bardziej sprawdzonego suplementu niż ten, zatwierdzony przez Vegan Society. Tabletki o smaku czarnej porzeczki (trochę to naciągane, bo są po prostu słodkie:) ) zapewniają dzienne zapotrzebowanie na witaminy B2, B6, B12, D, kwas foliowy, jod, selen. Tabletki przed połknięciem trzeba rozgryźć, o.

Składniki:
Sugar, Dextrose, Acacia, Selenomethionine (Selenium), Stearic Acid, Flavour (Blackcurrant), Ergocalciferol Preparation (D2), Pyridoxine Hydrochloride (B6), Magnesium Stearate, Riboflavin (B2), PVP, Folacin (Folic Acid), Potassium Iodide (Iodine), Cyanocobalamin (B12)

***

Prezerwatywy Glyde Ultra, zatwierdzone przez Vegan Society. 3 sztuki - cena 9 zł.


W Polsce nie można nigdzie dostać wegańskich środków antykoncepcyjnych. Problem był już wielokrotnie przedyskutowany i wybadany u popularnych producentów. Wszystkie środki hormonalne (pigułki , plastry , zastrzyki , spirale i inne cuda niewidy), które przede wszystkim są testowane na zwierzętach, mogą też zawierać odzwierzęcy progesteron i estrogen. Poza tym jak dla mnie to zbyt duża ingerencja w naturalny rytm organizmu , a także na swój sposób pewne uzależnianie swojego ciała i narzucona odgórnie kontrola nad sobą . Jednak na tych słowach skończę, bo się rozkręcę i znowu poleci długi refleksyjny post. Innym razem! :)

Podobny problem dotyczy także prezerwatyw, globulek, kremów itp. Środki nawilżające w tym przypadku są testowane na zwierzętach , a do produkcji lateksu, z którego kondomy są wykonane, używa się kazeiny - białka mlecznego. Nie , nie sieję paniki ani nie roztaczam jakiejś chorej propagandy , bo niby po co miałabym to robić. Możecie o tym przeczytać nawet na stronach internetowych producentów prezerwatyw. Więc skoro nie pijesz mleka , dlaczego miałbyś/ miałabyś wspierać ten bezsensowny przemysł podczas uprawiania seksu ?

Na szczęście jedną z pewnych firm, dostępnych w Europie , jest Glyde Health.

Dlatego też, w ramach swoich domowych zapasów :), postanowiliśmy zamówić ich jeszcze więcej. Mamy zbiorcze opakowanie, dlatego prezerwatywy będą odpowiednio dobrze zapakowane i zabezpieczone.

Klasyczne pierogi z kapustą i grzybami.


Kiedy wyjezdzam do rodziców , to niezależnie od pory roku zawsze króluje kapusta. Moja mama umie ogarnąc wegańskie potrawy, ale jakoże gotuje tak tradycyjnie, że już bardziej się nie da, to nie jest skora do eksperymentów. Tym razem były gołąbki, młoda duszona kapusta i pierogi z kapustą i grzybami, które przygotowała babcia.

Łapcie przepis:

  • 1 kg mąki pszennej
  • ciepła woda do zagniecenia ciasta
  • sól
  • 1 kg kapusty kiszonej
  • trzy garści suszonych grzybów
  • 1 cebula
  • olej do smażenia
  • sól
  • pieprz
Łączymy składniki ciasta, tj. mąkę , wodę i sól i wyrabiamy. Ciasto musi być gładkie, elastyczne i powinno dać się wałkować.
Przygotowujemy farsz. Grzyby moczymy w letniej wodzie przez godzinę, potem gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Kapustę siekamy i gotujemy do miękkości, odcedzamy, wyciskamy. Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju. Całość mieszamy, można dodać odrobinę bułki tartej, żeby fajnie związała farsz. Przyprawiamy.
Po wystygnięciu farszu formujemy pierogi i gotujemy je w osolonej wodzie.

Można dodatkowo okrasić je cebulką lub sojowymi skwarkami (suchy granulat sojowy wrzucasz na olej , przyprawiasz solą i pieprzem i smażyć aż będzie brązowy)

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Wypełnione jagodami razowe bułeczki drożdżowe z otrębami .


Spędziłam weekend u rodziców, a to oznacza większą swobodę w dysponowaniu piekarnikiem, niż warunki , które mam tutaj na miejscu. Bardzo rzadko robię ciasto drożdżowe, ponieważ wiąże się to ze spędzaniem zbyt dużej ilości czasu na "nic nierobieniu" u teściów w oczekiwaniu , aż ciasto przez te połtóra godziny wyrośnie.
Denerwuje mnie niesamowicie, kiedy ktoś mi mówi, że nigdy nie czeka aż ciasto wyrośnie/ że skraca czas oczekiwania do pół godziny / że ma olew. Potem z reguły narzeka, że nie ma ręki do wypieków, że piekarnik nie dopieka, że mąką nie taka.
Ciasto drożdżowe musi rosnąć i tyle. Im dłużej tym lepiej. Jeśli nie będziecie cierpliwi, to wyjdą Wam gniotowate bułki, którymi można co najwyżej wybić szybę w banku :)

Składniki:
  • 1,5 szkl. mąki pszennej tortowej
  • 1 szkl. mąki pszennej razowej typ 2000
  • 0,5 szkl. cukru trzcinowego
  • 1 opakowanie suchych drożdży (7 g)
  • 1 szkl. mleka ryżowego lub innego roślinnego
  • szczypta soli
  • łyżka oleju
  • 1 szkl. jagód + łyżka cukru trzcinowego
Mąki, cukier , drożdże i sól mieszamy dokładnie. Potem dolewamy stopniowo mleko i dodajemy olej , wyrabiając dokładnie ciasto. Cały proces powinien trwać około 5 minut. Ciasto w misce przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1,5 godziny do wyrośnięcia.

Następnie formujemy nieduże kulki (z tej proporcji wyszło mi 9) . Każdą kulkę spłaszczamy w dłoniach, nakładamy po łyżeczce jagód wymieszanych z cukrem, zawijamy i formujemy bułeczkę. Kładziemy na blaszkę nasmarowaną olejem i odstawiamy na pół godziny. Potem smarujemy odrobiną mleka i sypiemy otręby.
Potem pieczemy w temperaturze 200 stopni przez 20 minut.

Totalnie freegański barszcz biały z bakłażanowym bekonem.


Jak już ostatnio wspominałam, odzyskaliśmy jedną miejscówkę, jeśli idzie o śmietnikowe łowy. Jak widać na załączonym obrazku można tam znaleźć nawet wegański koncentrat barszczu białego. Nigdy nie przyrządzałam zupy z takiego wynalazku, ale był mało chemiczny, więc dlaczego nie zaryzykować?
Tradycyjnie takie zupy jada się z jajkiem, kiełbasą i innymi tego typu syfami, ja proponuje smaczniejszą i lżejszą wersję. Przepis na bakłażanowy bekon znajdziecie tutaj . Ja co prawda przyrządziłam marynatę ziołową (bazylia, oregano, tymianek i czubryca), ale obie wersje będą pasować.

Składniki:
  • 1 butelka barszczu białego (500 ml)
  • 2, 5 litra wody
  • 1 młody seler z nacią
  • 2 pietruszki z nacią
  • 2 marchewki
  • kawałek pora
  • 10 małych ziemniaczków
  • liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz
  • 1 mała cebulka
  • ząbek czosnku
  • łyżka oleju
  • dużo majeranku
Warzywa (poza cebulą i czosnkiem) kroimy w drobną kostkę, natkę siekamy i wszystko wrzucamy do wrzącej wody. Dodajemy 2 kulki ziela angielskiego i dwa liście laurowe. Gotujemy do miękkości. Ja część naci gotuje zawsze w całości, bo nie lubię pływającego nadmiaru zieleniny w zupie, a potem ją wyciągam i coś kombinuje.
Kiedy warzywa zmiękną, solimy i dodajemy pieprzu. Następnie wlewamy barszcz i gotujemy na wolnym ogniu przez 5 minut od czasu do czasu mieszając. Dodajemy majeranek rozcierając go w dłoniach.
Cebulkę i czosnek drobno siekamy i dusimy na oleju. Dodajemy do zupy i dokładnie mieszamy. Przed podaniem na zupę kładziemy kilka plastrów bakłażanowego bekonu .

***
A jak wyglądają warzywa ze śmietnika ? Przekonajcie się sami .


Wszystko poza sojową śmietanką i margaryną (na najwyższej półce po lewej) było za free.

piątek, 25 czerwca 2010

Truskawkowo - śmietankowe lody.


Niby sobie obiecałam, że zadbam o bloga etc. , jednak na dobrą sprawę nie mam nawet zdjęć do wrzucania, bo bardzo mało czasu spędzam w kuchni. W końcu mam trochę wolnego czasu, więc przyrządzam dzbanek koktajlu owocowego z mlekiem sojowym, biorę książkę i relaks.
Dookoła tyle świeżych warzyw i owoców, że pochłaniam je bez zbytniej obróbki. Ostatnio dorwaliśmy też dobre miejsce na dumpsterowe łowy, zatem żyć nie umierać :)

Upały doskwierają, więc jeśli już coś ciepłego to nieskomplikowana potrawa składająca się po prostu z warzyw ugotowanych na parze. No i tutaj nie ma żadnych wybitnych receptur, poza schematem - umyj , pokrój, wrzuć na sitko i gotuj przez 10 minut .

Jednak czerwiec bez truskawek to nie czerwiec. I lato bez lodów to nie lato!

Składniki (na 12 foremek muffinowych):
  • 1 kg truskawek
  • 1 opakowanie sojowej śmietanki (lub pół szkl. gęstego mleka kokosowego)
  • kilka łyżek cukru trzcinowego

Umyj truskawki, obierz szypułki. Dodaj śmietankę i cukier. Zmiksuj porządnie , wlej do foremek, wstaw do zamrażalnika na kilka godzin.
Na zdjęciu specjalnie zostawiłam to w stanie niezmiksowanym, jednak polecam lekko rozmrożone lody utrzeć blenderem na gładką masę, formować kulki i koniecznie poszukać wegańskich wafelków do lodów .
I jeśli idzie o mrożenie małych porcji - silikonowe foremki babeczkowe doskonale się sprawdzają w tej roli.

środa, 16 czerwca 2010

Zielone szparagi w cieście francuskim.


Kiedy wczoraj robiłam rundkę po ryneczkach to po prostu nie mogłam się nadziwić, że tak pachnie wszystko. Truskawki wskakują już w codzienne menu kilogramami - albo świeże albo koktajle albo zmrożone musy. Któregoś dnia wrzucę zdjęcia truskawkowe, bo to jak bardzo elastyczny jest ten owoc to masakra.
Kolejną zajawką są zielone szparagi. Ich plus to 3 minuty gotowania na parze i już można ogarnąć pożywne i wartościowe danie.
Poniżej ekspresowy przepis, bowiem całość zajmuje jakies 15 minut łącznie z pieczeniem.

  • płat gotowego ciasta francuskiego
  • garść zielonych szparagów
  • kilka plasterków wędliny sojowej
  • sól, pieprz, rozmaryn

Ciasto pokrój na trojkąty. Na każdym układaj kilka szparagów (wcześniej je tylko umyj i odłam zdrewniałe łodyżki), kawałek wędliny sojowej i przypraw. Zawiń brzegi ciasta i wstaw do rozgrzanego piekarnika na 10 minut lub troszkę dłużej - w każdym razie piecz tak długo, aż ciasto wykaże wszelkie oznaki dobrze upieczonego ciasta francuskiego .
Podałam je z sosem bazyliowym z tofu, który można zrobić na bazie tego przepisu , po prostu zamieniając rukolę na garstkę listków bazylii i lekko rozrzedziwszy całość polać elegancko talerz.


A poniżej jeszcze zdjęcia moich ukochanych d.i.y roślinności okiennych. Prawda, że ślicznie rosną?



Comebackowe tofu w orzechowej skorupce.


Wracam do życia. Odzyskuje życie. Masakra!

Trochę syfu ostatnio mi się zwaliło na głowę, stąd taka długa nieobecność , ale już jest dobrze. Dziś minęło. Idę zaraz ogarnąć obiad , a tymczasem łapcie to.

  • kawałek miękkiego tofu
  • mąka orzechowa (lub garść drobno drobno drobno! zmielonych orzechów ziemnych)
  • 2 łyżki wegańskiego "miodu" (mam jeszcze słoik domowej produkcji mojego kolegi) lub syropu klonowego
  • szczypta rozmarynu
  • sól, pieprz


Tofu pokrój na 1 cm plastry. Natrzyj solą i pieprzem. W miseczce wymieszaj rozmaryn z mąką orzechową. Tofu smaruj cienką warstwą miodu/syropu z obu stron i obtaczaj w mące orzechowej. Smaż przez kilka minut na patelni, uważając szalenie bo się uwielbia przypalać.

Na talerzu serwowane z ziemniaczkami i paskami cukiniowymi.