sobota, 12 lutego 2011

Amarantusowe ciasteczka lodówkowe.


Zdecydowanie za mało jem amarantusa. Mam dwie paczki i jakoś nie widać, aby się ruszały. Zmieniam ten obleśny nawyk niepamiętania o dobrociach ukrytych w zakamarkach szafy i teraz dosypuje go do wszystkiego.
Dlaczego mamy jeść amarantus i co to do cholery jest?
Amarantus , inaczej szarłat jest po prostu zajebisty. I ten argument powinien wystarczyć :) Dość neutralny w smaku, komponuje się ze słodkim i słonym. Możecie go jeść w oryginalnej postaci - czyli ugotowanej kaszki lub w postaci płatków błyskawicznych czy poppingu ("dmuchane" ziarna). Mi najbardziej pasuje to, że ponoć ma w sobie komplet aminokwasów egzogennych i bardzo dużo żelaza. Dla spragnionych kompetentnej informacji, pozwolę sobie zacytować słowa stąd:

Amarantus, to przede wszystkim niezwykle cenne źródło białka. Okazuje się, że w nasionach jest go więcej niż w mleku, w dodatku białka posiadającego wszystkie aminokwasy egzogenne (zwłaszcza dużo lizyny). Na korzyść przemawia również dobra równowaga pomiędzy aminokwasami zasadowymi i siarkowymi. Co więcej jest to białko o niezwykle wysokim stopniu przyswajalności, którego ilość podczas odpowiednich procesów technologicznych nie obniża się. Jego wartość wynosi 75%. Dla porównania wartość białka zawartego w kukurydzy wynosi 44%, w soi 68%, w mięsie 70%, w mleku 72%. Najwyższą wartość białka (nawet powyżej 90%) osiągają ziarna i przetwory z amarantusa zmieszane z tradycyjnymi zbożami, np. z płatkami owsianymi.

Cenne kwasy tłuszczowe

W nasionach znajduje się również dużo jedno- i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, ze sporym udziałem bardzo cenionych ze względów zdrowotnych kwasów GLA (tak licznie zgromadzonych np. w wiesiołku). Ich obecność przyczynia się znacznie do poprawy zdrowia, zwłaszcza do obniżenia poziomu cholesterolu. Nie bez znaczenia jest również obecność błonnika, który nie tylko wpływa na kształtowanie odpowiedniego poziomu cholesterolu, lecz poprawia perystaltykę jelit i oczyszcza przewód pokarmowy.

Niezastąpione pierwiastki

Amarantus jest źródłem wielu składników mineralnych, zwłaszcza wapnia (250 mg/100 g nasion), fosforu, potasu i magnezu. Spożycie 100 g nasion amarantusa pokrywa 1/3 dziennego zapotrzebowania na wapń. Pod względem ilości żelaza (15 mg w 100 g nasion) bije na głowę niemal wszystkie rośliny, z osławionym szpinakiem włącznie, co z powodzeniem można wykorzystywać w stanach anemii, a także w diecie kobiet ciężarnych potrzebujących w tym okresie szczególnie dużo tego pierwiastka. Włączenie do jednego posiłku dziennie dania przygotowanego z nasion amarantusa całkowicie pokrywa zapotrzebowanie na żelazo. Pod względem witamin występuje ich tyle samo co w innych zbożach.

Ziarno lekkostrawne i bogate w błonnik

Amarantus jest produktem nie tylko wyjątkowo odżywczym, ale także lekkostrawnym. Zawdzięcza to m.in. niezwykle drobnej frakcji skrobi. Jest ona pięć razy łatwiej strawna od – uznawanej dotąd za lekkostrawną - skrobi zawartej w kukurydzy; dlatego amarant można spożywać nawet na krótko przed wysiłkiem fizycznym lub umysłowym, np. przed egzaminem, treningiem czy zawodami. Wysoka wartość odżywcza i energetyczna sprawia, że dania lub chrupki z amarantusa znalazły się w diecie osób uprawiających duży wysiłek fizyczny (sportowcy, komandosi).

W porównaniu z innymi zbożami zawiera stosunkowo dużo błonnika, zawiera go więcej nawet niż słynne otręby owsiane. Znacząca obecność włókna stawia tę roślinę w rzędzie produktów przeciwdziałających chorobom układu krążenia. Zawiera też takie substancje jak skwaleny, opóźniające procesy starzenia organizmu i antyoksydanty przeciwdziałające chorobom nowotworowym.




Przepis na około 12 sztuk :

  • 5 łyżek syropu złocistego lub innego płynnego wegańskiego słodzidła
  • 1 łyżeczka oleju
  • 1 szkl. poppingu z amarantusa
  • 1/2 szkl. zmielonych orzeszków ziemnych
  • 1/2 szkl. sezamu
  • trochę pokruszonej gorzkiej czekolady


Syrop z oliwą podgrzewamy w rondelku. W tym czasie prażymy na suchej patelni orzechy i sezam. Zawartość patelni dodajemy do rondla , dosypujemy amarantus i energicznie mieszamy . Potem dodajemy pokruszoną czekoladę i dokładnie łączymy wszytkie składniki. Jeszcze ciepłe wykładamy na lekko natłuszczoną prostokątną blaszkę i rozsmarowujemy na grubość około 1 cm. Przykładamy folię aluminiową i obciążamy deseczką, wstawiamy do lodówki na godzinę. Potem kroimy i podajemy od razu .


10 komentarzy:

zagubiony omułek pisze...

"Mam dwie paczki i jakoś nie widać, aby się ruszały. "

to by oznaczało tylko jedno- inwazję moli ;)

popping miałam kiedyś i dodawałam do musli, chyba muszę wrócić do tego zwyczaju.
na blogach amarantus nie pojawia się zbyt często, a np. z ziaren to bym w ogóle nie wiedziała co zrobić. jeść jak kaszę?

asieja pisze...

fajne są te ciasteczka. fajne, bo ja jeszcze nie znam smaku amarantusa, a chętnie to zmienię.

Krzysztof pisze...

cześć, intryguje mnie pewna sprawa: jak weganie odżywiają swoje dzieci?
pzdr

Aneta pisze...

Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie cena tej zajebistej rzeczy ;) Ale chyba się szarpnę w tym miesiącu.

Hello Morning pisze...

Krzysztof, kiedy zobaczyłam Twoje pytanie do Agaty, nie mogłam się opanować żeby czegoś nie napisać. Bo takie pytanie chyba należałby zadać weganom, którzy mają dzieci. Tych których znam, to odżywiają wegańsko. Dzieci jedzą to co oni. A jeżeli szukasz konkretnych odpowiedzi to wejdź na forum wegedzieciak. Tam rodzice powinni wyczerpująco odpowiedzieć na Twoje pytania. Znajdziesz tam jadłospisy itp.

Agato: fajne ciastka, ostatnio też myślałam jak spożytkować resztę amarantusa, który zalega w szafce i chyba już wiem :P

zagubiony omułek pisze...

Krzysztof- http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8234&highlight=schemat+%BFywienia

ilovetofu pisze...

zagubiony omułku - a właśnie, że mole nie zaatakowały , bo paczki zamknięte szczelnie :) a ziarna jesz jak kaszę lub ugotowane stosujesz w różnych potrawach np. w ciastach, chlebach, wypełniaczach kotletowo-zapiekankowych.

asieja:
koniecznie spróbuj. generalnie nie czuć różnicy pomiędzy amarantusem a preparowanym ryżem lub prosem, ale dla wartości odżywczych trzeba uwzgledniac to w menu :)

Krzysztofie:
Ja sama dzieci nie mam i mieć nie będę, więc średnio się znam na dziecięcym menu :) Domyślam się jednak, że chodzi Tobie o to, czy karmią je mięsem. Wielu wegan ziemia nosi i pewnie i znajdą się tacy, którzy tak właśnie postępują. Nie znam jednak takich przypadków osobiście, a wiekszosc karmi dzieciaki po wegańsku. Ci , których znam wychodzą przy tym z założenia, że kiedy dziecko samo podejmie decyzje, że jednak chce jeść inaczej to nie będą oponować. Uważam to za najrozsądniejsze podejście i też bym tak zrobiła. Znam jedną parę wegan, którzy karmią dziecko wegetariańsko. Jednak aby uprzedzić ewentualny wrzask i krzyk, jaki zapewne podniesiony zostanie w obronie biednego rozwijajacego sie dopiero organizmu - nie obawiaj sie, juz dawno temu stowarzyszenia dietetyczne orzekly, ze prawidlowo zbilansowana dieta weganska moze byc z powodzeniem stosowana na kazdym etapie zycia czlowieka:)
Ale moze jednak moje przeczucia co do intencji Twojego pytania są chybione, bowiem po prostu szukasz inspiracji i przepisów :) polecam forum - www.wegedzieciak.pl
pozdr

Weganie :
zamawiać w ramach prezentów na wszelakie okazje :)


Maddy :
ciastka spoko, ale ulepkowo słodkie. Fajnie się też je robi i miłe zastosowanie dla poppingu. Próbuj, próbuj.

edysqa pisze...

Ja też za mało jem amarantusa :-( muszę się poprawić.
Twoje ciasteczka są super :-)

Szana pisze...

faktycznie, urzekają ;)

ineslik pisze...

Kupiłam 20 kilo amarantusa od plantatora, robię między innymi budyń amarantusowy, owsiankę z amarantusem, dodaję do chleba.