Już kiedyś pisałam o maniactwie herbacianym, jakiemu niestety uległam parę lat temu. Teraz juz jest znacznie lepiej, ale ulubione herbaty i ziola nadal stoja na półeczce.
Przedstawiam Wam jedną z najbardziej zadziwiających zielonych herbat - matcha. Proszkowa herbata używana w ceremoniach picia herbaty Chanoyu.
Klasycznym sposobem parzenia są oczywiście wszystkie ceregiele związane z ceremonią, jednak dla indywidualnych potrzeb możesz ogarnąc to w następujący sposób: ok. 1-2 łyżeczki na miseczkę ok. 0,3 l zalewamy przegotowaną wodą o temperaturze około 70-80 stopni i energicznie mieszając doprowadzamy do rozpuszczenia.
Przez zachodnią kuchnię matcha wykorzystanazostala oczywiscie na milion sposobow. Na jej bazie tworzone są mleczne napoje, shake'i. Mozna jej dodawac do wypieków, które w ten sposob uzyskaja przyjemny smak i pistacjowy kolor - ciastka, serniki, babeczki. Niedługo wrzucę przepis na jedną z takich pyszności.
Narazie mój ulubiony przepis - matcha kokosowa . Jesli macie spieniacz do mleka - zróbcie sobie matcha latte.
Składniki:
- 1 łyżeczka herbaty matcha
- 3/4 szklanki mleka roślinnego
- 4 łyżki mleka kokosowego
- łyżeczka syropu z agawy lub cukru trzcinowego (opcjonalnie)
Herbatę matcha rozpuszczamy w 2 łyżkach zimnego mleka roślinnego. Najlepiej uzyć do tego blendera, wtedy nie bedzie zadnych grudek. Resztę mleka wlewamy do rondelka i podgrzewamy, po paru minutach dodajemy mleko kokosowe, mieszamy i dalej podgrzewamy. Kiedy pojawi się para i na powierzchni mleka pierwsze małe bąbelki , dodajemy uprzednio przygotowaną miksturę z matcha.
Całość można przygotować także na zimno i podawać z kostkami lodu.
1 komentarz:
matcha kusi mnie od dawna
tym swoim optymistycznym zielonym kolorem
takie ciasteczka byłyby cudowne
Prześlij komentarz