czwartek, 3 września 2009

Z cyklu - patrzcie, co mam z lumpa!

Ostatnio przymierzałam się do zakupu oryginalnej wersji Skinny Bitch. Ten bestsellerowy poradnik wydany został ostatnio po polsku, aczkolwiek tytuł - Wegańska bogini - psuje całą jego istotę.

Nie będe się tutaj zbytnio rozwodzić, ale jedno powiem -uważam , że książka ta to kawał dobrej roboty.
Pod pozorem prostego rowniania chuda= piękna , książka trafia do każdej przeciętnej dziewczyny na tym globie ogarniętej manią odchudzania , kierowanej telewizyjnymi spotami reklamowymi, gotowej zabrnąć w ten syf za wszelką cenę.
W dalszych rozdziałach autorki przechodzą do głębszych rozważań, jednocześnie prowokując myślenie i pokazując prawdę o tym, co jesz. Dodają potężną rzecz - chcesz być piękna, musisz być pewna siebie i zdrowa. Akiedy chcesz być zdrowa - go vegan! I dalej już nie muszę komentować:)


A co stało się powodem zamieszczenia tego posta - mąż znalazł mi tą książkę w lumpeksie!

HA!

1 komentarz:

xcjajx pisze...

mimo wszystko brzmi to dość kontrowersyjnie