
Składniki:
250 g mąki razowej
1 szkl. wody lub mleka roślinnego
1 łyżka oleju
2 łyżki cukru
szczypta proszku do pieczenia
2 dojrzałe banany, zmiksowane na gładką masę
rozdrobnione migdały lub płatki migdałowe
konfitura, cukier puder, melasa, syrop klonowy, świeże owoce - dowolnie dekorujcie :)
Zmiksować / dokładnie wymieszać wszystkie składniki . Odstawić na parę minut, aby proszek zaczął działać. Następnie wylewać na patelnię z odrobiną oleju, formując nieduże acz grube naleśniki (średnica tak na oko 15 cm). Smażyć z obu stron aż się zarumienią. Udekorować czym dusza zapragnie i gotowe!
Banany w tym przepisie poza tym , że nadają fajny smak, to dodatkowo sprawiają, że naleśnik jest taki miękki :)
Jak już o McDonalds mowa, to strasznie działają mi na nerwy "wegetarianie" , którzy jadają tam frytki, lody czy sałatkę, piją colę, kawę, herbatkę i zagryzają z uśmiechem ciasteczkiem. Pomijam już fakt, że produkty te są wegetariańskie raczej tylko z wyglądu. Tutaj macie składy poszczególnych produktów, a tam między innymi takie smaczki jak naturalny aromat wołowiny dodawany do frytek, wszechobecna żelatyna w shake'ach i jogurcikach, etc. Wszystkie restauracje muszą dostosowywać się do pewnych norm wyglądu i składników , nawet jeśli rodzima firma wygra przetarg na produkcję danej potrawy to dostosowuje ją do wymogów amerykańskich - dlatego nie łudźcie się, że polskie frytki będą ok. Głównym problemem jest powiązanie tego koncernu z przemysłem mięsnym, o czym możecie więcej poczytać między innymi tutaj.
Boli mnie przede wszystkim to, że osoby rzekomo świadome pewnych spraw ciągle przymykają oczy , bo chwilowa przyjemność jest ważniejsza.
Zresztą nie chodzi mi tutaj tylko o tą konkretną firmę, ale także i wiele innych megakoncernów. McDonalds jest dla mnie tylko synonimem słów KFC, Coca- Cola, Pepsi, Nestle, Danone, Unilever. Wymieniłam tylko kilka najpopularniejszych nazw, a poszczególne marki produktów można wymieniać i wymieniać.
Czytacie teraz tego posta, a to znak , że macie w tej chwili dostęp do Internetu - w google łatwo znajdziecie odpowiedź na pytanie, dlaczego wspominam akurat o tych.
Czy firma McDonalds wycofa całą gamę burgerów i zastąpi je frytkami? Nie.
Czy firma McDonalds wycofa całą gamę nuggetsów i zastąpi je ciastkami? Nie.
Zyjemy w systemie, w którym ciężko wykluczyć wszystkie powiązania - ale zawsze powtarzam, że trzeba starać się jak tylko to możliwe.
A całkowity bojkot takich firm jest możliwy - trzeba tylko chcieć. Poczytać etykiety, poszperać w internecie.
Może od razu wyprzedzę pytanie, które często pojawia się w rozmowach z ludźmi - a co z marketami? Znam osoby, które nie robią tam zakupów w ogóle. Znam osoby, które bojkotują konkretne sieci.
Ja mam do tego inne podejście, podyktowane różnymi kwestiami.
Preferuję lokalne ryneczki miejskie, gdzie zaopatruje się w owoce i warzywa, sklepy z wegetariańskim jedzeniem, małe piekarnie .
Robię też zakupy w markecie, bo nie stać mnie na kupowanie jedynie organicznych produktów. Oczywiscie w markecie, w którym na półkach leży mięso, jogurty, skórzane buty. Jednak supermarket to po prostu współczesna odpowiedź na dawne targi . Nie twierdzę, że mi to odpowiada ( będąc szczera to handel i obrót pieniędzmi i cały kapitalizm w ogóle mi nie odpowiada :) , ale to temat na osobne rozważania), ale tak wygląda po prostu dzisiejsza sytuacja.
spada popyt na produkty danego koncernu,
to koncern przysłowiowo dostaje po dupie!
Pojawia się też miłe zjawisko rozpowszechniania się cruelty free produktów w miejscach, gdzie dociera do nich niezaangażowana osoba. Przytoczę znany przykład - w efekcie wzmożonego kupowania mleka sojowego importowanego przez Biedronkę z Austrii - market postanowił nawiązać z tą firmą kontrakt i pojawiło się mleko sojowe ich własnej marki. Przy okazji cena jest bardzo atrakcyjna , co cieszy nie tylko wegan , ale i wielu ludzi ciekawych nowych smaków. Często widuje kobiety, które biorą czekoladowy napój na spróbowanie. A każdy karton mleka roślinnego cieszy mnie tak samo jak każdy kotlet sojowy zamiast mielonego na obiad.
Oczywiście nie chcę koloryzować i tym bardziej nie sieję tutaj cudownej wizji supermarketu zmieniającego świat, bo za nimi też kryje się dużo syfu.
To po prostu ten system jest chory, czy zatem jego poszczególne elementy mogą być inne?
Jedynym konsekwentnym wyjściem jest ucieczka do natury i wycofanie się z tego wszystkiego.
Jednak narazie pozostaję przy cywilizacji, więc w ten sposób staram się coś zmieniać.
Inaczej rzecz ma się z koncernami , których kilka przytoczyłam wcześniej.
W przeciwieństwie do marketu, który utrzymuje się z handlu szeroką gamą towarów, gdzie preferencje klienta skutkują ich doborem, koncern nastawiony jest na produkcję i obrót węższą gamą produktów. Z tego powodu McDonalds - bazujący na sprzedaży mięsa - nie zmieni branży tylko dlatego , że wzrasta ilość zamawianych kubków kawy. Coca Cola nie zrezygnuje ze swojej głównej rozpoznawalnej marki tylko dlatego, że ludzie równie chętnie kupują ich wodę mineralną. Te firmy rozszerzają swoją ofertę, żeby zarabiać jeszcze więcej. Nie wpłyniesz na ich politykę sprzedaży swoimi preferencjami.
I dlatego właśnie z takimi koncernami powinieneś walczyć. Możesz być konsekwentny. I pamiętaj, że tylko całkowity bojkot takich firm przez duża liczbę ludzi , może doprowadzić do konkretnych zmian.
A jeśli masz ochotę na fast-foodowe produkty - zrób je sam. Domowe frytki ze świeżych ziemniaków, koktajle i ciastka , burgery - pełne chemii śmieci z tamtych tzw. "restauracji" nie dorastają im do pięt.
Dla mnie od początku pewne rzeczy były jasne - widzisz zło, zwalczaj je wszelkimi dostępnymi sposobami !
Boli mnie przede wszystkim to, że osoby rzekomo świadome pewnych spraw ciągle przymykają oczy , bo chwilowa przyjemność jest ważniejsza.
Zresztą nie chodzi mi tutaj tylko o tą konkretną firmę, ale także i wiele innych megakoncernów. McDonalds jest dla mnie tylko synonimem słów KFC, Coca- Cola, Pepsi, Nestle, Danone, Unilever. Wymieniłam tylko kilka najpopularniejszych nazw, a poszczególne marki produktów można wymieniać i wymieniać.
Czytacie teraz tego posta, a to znak , że macie w tej chwili dostęp do Internetu - w google łatwo znajdziecie odpowiedź na pytanie, dlaczego wspominam akurat o tych.
To koncerny, w które ludzie pakują swoje pieniądze
i w ten sposób jawnie wspierają
całą machinę
eksploatacji i cierpienia zwierząt,
wyzysku ludzi oraz
degradację Matki Ziemi!
Nie przemawia do mnie argument, którym niektórzy chcą się posiłkować tłumacząc swoją hipokryzję - "kupując w takich miejscach produkt bezmięsny/bezmleczny/ bezjajeczny pokazuje właścicielowi, że to jest ok i on kiedyś mięso wycofa ". Tonący brzytwy się chwyta.i w ten sposób jawnie wspierają
całą machinę
eksploatacji i cierpienia zwierząt,
wyzysku ludzi oraz
degradację Matki Ziemi!
Czy firma McDonalds wycofa całą gamę burgerów i zastąpi je frytkami? Nie.
Czy firma McDonalds wycofa całą gamę nuggetsów i zastąpi je ciastkami? Nie.
Zyjemy w systemie, w którym ciężko wykluczyć wszystkie powiązania - ale zawsze powtarzam, że trzeba starać się jak tylko to możliwe.
A całkowity bojkot takich firm jest możliwy - trzeba tylko chcieć. Poczytać etykiety, poszperać w internecie.
Może od razu wyprzedzę pytanie, które często pojawia się w rozmowach z ludźmi - a co z marketami? Znam osoby, które nie robią tam zakupów w ogóle. Znam osoby, które bojkotują konkretne sieci.
Ja mam do tego inne podejście, podyktowane różnymi kwestiami.
Preferuję lokalne ryneczki miejskie, gdzie zaopatruje się w owoce i warzywa, sklepy z wegetariańskim jedzeniem, małe piekarnie .
Robię też zakupy w markecie, bo nie stać mnie na kupowanie jedynie organicznych produktów. Oczywiscie w markecie, w którym na półkach leży mięso, jogurty, skórzane buty. Jednak supermarket to po prostu współczesna odpowiedź na dawne targi . Nie twierdzę, że mi to odpowiada ( będąc szczera to handel i obrót pieniędzmi i cały kapitalizm w ogóle mi nie odpowiada :) , ale to temat na osobne rozważania), ale tak wygląda po prostu dzisiejsza sytuacja.
Jednak kupując w markecie wegańskie produkty - dokonujesz wyboru, komu za te produkty płacisz. Dla przykładu - kupując kaszę, płacisz jej producentowi i przy okazji dokładasz się do zysku całego marketu, ale Twoje pieniądze lądują w ich kieszeni za ten konkretny produkt.
Kiedy soki i wody mineralne lokalnych producentów sprzedają się lepiej niż np. Cappy, Kropla Beskidu czy Nałęczowianka (marki te należą do wymienionych wyżej koncernów) jest to znak dla zarządu marketu, że coś jest na rzeczy. A co jest w tym najważniejsze -spada popyt na produkty danego koncernu,
to koncern przysłowiowo dostaje po dupie!
Pojawia się też miłe zjawisko rozpowszechniania się cruelty free produktów w miejscach, gdzie dociera do nich niezaangażowana osoba. Przytoczę znany przykład - w efekcie wzmożonego kupowania mleka sojowego importowanego przez Biedronkę z Austrii - market postanowił nawiązać z tą firmą kontrakt i pojawiło się mleko sojowe ich własnej marki. Przy okazji cena jest bardzo atrakcyjna , co cieszy nie tylko wegan , ale i wielu ludzi ciekawych nowych smaków. Często widuje kobiety, które biorą czekoladowy napój na spróbowanie. A każdy karton mleka roślinnego cieszy mnie tak samo jak każdy kotlet sojowy zamiast mielonego na obiad.
Oczywiście nie chcę koloryzować i tym bardziej nie sieję tutaj cudownej wizji supermarketu zmieniającego świat, bo za nimi też kryje się dużo syfu.
To po prostu ten system jest chory, czy zatem jego poszczególne elementy mogą być inne?
Jedynym konsekwentnym wyjściem jest ucieczka do natury i wycofanie się z tego wszystkiego.
Jednak narazie pozostaję przy cywilizacji, więc w ten sposób staram się coś zmieniać.
Inaczej rzecz ma się z koncernami , których kilka przytoczyłam wcześniej.
W przeciwieństwie do marketu, który utrzymuje się z handlu szeroką gamą towarów, gdzie preferencje klienta skutkują ich doborem, koncern nastawiony jest na produkcję i obrót węższą gamą produktów. Z tego powodu McDonalds - bazujący na sprzedaży mięsa - nie zmieni branży tylko dlatego , że wzrasta ilość zamawianych kubków kawy. Coca Cola nie zrezygnuje ze swojej głównej rozpoznawalnej marki tylko dlatego, że ludzie równie chętnie kupują ich wodę mineralną. Te firmy rozszerzają swoją ofertę, żeby zarabiać jeszcze więcej. Nie wpłyniesz na ich politykę sprzedaży swoimi preferencjami.
I dlatego właśnie z takimi koncernami powinieneś walczyć. Możesz być konsekwentny. I pamiętaj, że tylko całkowity bojkot takich firm przez duża liczbę ludzi , może doprowadzić do konkretnych zmian.
Zacznij zmianę od siebie i rozszerzaj to dalej!
A jeśli masz ochotę na fast-foodowe produkty - zrób je sam. Domowe frytki ze świeżych ziemniaków, koktajle i ciastka , burgery - pełne chemii śmieci z tamtych tzw. "restauracji" nie dorastają im do pięt.
Organiczna cola w szklanej , zwrotnej butelce to przyjemność dla Ciebie,
ale przede wszystkim chwilowa ulga dla Matki Ziemi.
Żyj tak, aby doprowadzić do tego , by te chwile stały się normą!
ale przede wszystkim chwilowa ulga dla Matki Ziemi.
Żyj tak, aby doprowadzić do tego , by te chwile stały się normą!
Dla mnie od początku pewne rzeczy były jasne - widzisz zło, zwalczaj je wszelkimi dostępnymi sposobami !