piątek, 22 stycznia 2010

Banany w cieście na mleku kokosowym

Miałam nie jeść słodkiego ze względu na zęby. W sumie nie ogarniam, bo nieciekawy okres na takie stanowcze decyzje. Może druga połowa lutego.
Dodatkowo trzeba spożytkować nieziemskie ilości bananów przyniesionych ze śmietników. Niektóre mogą poleżeć, bo są jeszcze zielonawe(!) a inne w sam raz (większość idealnie żółta bez ciemnych plam! najlepsze banany jakie kiedykolwiek znaleźliśmy) na koktajle czy takie właśnie wynalazki jak ten poniżej.
Miałam zrobić zdjęcie ostatnich znalezisk i Wam pokazać, bo jeszcze nigdy nie przynieśliśmy warzyw i owoców w takim idealnym stanie. Ale mój chłopak już zabrał się za przetwarzanie podczas mojej nieobecności i po zdjęciu. Pozostaje mi tylko wymienić :
tacka cykorii,
duży melon,
3 kalafiory,
3 opakowania papryk pakowanych po sztuce w jednym kolorze,
ze 3 kg wymienionych bananów,
siatka ziemniaków,
jakieś 10 jabłek,
6 pęczków rzodkiewek,
2 białe rzodkwie,
kilka marchewek i porów z tacek od włoszczyzny.

Ostatnio też znaleźliśmy 3 opakowania baby szpinaku, który został wyrzucony na 3 dni przed upłynięciem daty ekspozycji. Co prawda niektóre listki były zgniecione, ale bez przesady.

Wyrzucaniu dobrego jedzenia mówimy stanowcze nie!

***



Wracając do przepisu :) Banany smaku kokosowego wprawdzie w tej potrawie nie mają- ale jeśli chcielibyście taki uzyskać to wystarczy dodać kilka łyżek wiorkow kokosowych. Użyłam mleka kokosowego z racji jego śmietanopodobnej konsystencji - w efekcie wyszło ciekawe gęste ciasto o delikatnym smaku.

Składniki
  • kilka dojrzałych bananów
  • 1,5 szkl. mąki tortowej
  • 2/3 szkl. mleka kokosowego
  • kilka łyżek wody
  • 2 łyżki syropu z agawy (zamiast cukru)

Banany obrać i przekroić na pół. Każdą połówkę jeszcze wzdłuż. Wymieszać składniki ciasta do uzyskania konsystencji racuchowej :) Musi być bardzo gęste, praktycznie trzeba oblepiać nim banany. W razie czego dolewać wody .

Przed podaniem polać melasą, syropem klonowym lub posypać cukrem pudrem. Ja swoją porcję zjadłam z tym smarowidłem :) Dodałam tym razem łyżeczkę kawy i też daje radę. Poza tym- polecam wyłuskać ciecierzycę po ugotowaniu . Sprawi to, że pasta będzie miała gładką konsystencję bez żadnych farfocli.

No i umarł mi blender znowu, więc znowu żałoba . Stopił się w środku podczas miksowania ciecierzycy . Szajs i tyle. Nie ma ktoś jakiegoś na zbyciu? :) Rozpoczynam poszukiwania na allegro .

***

I na zakończenie - kilka fot różnych przyniesionych śmietnikowych rzeczy.


Mieciutkie bułki. I wszystkie wegańskie, bo wiem skąd pochodzą i skład znam :)


Musztarda, tak. Wcześniej też przynosiliśmy koncentraty pomidorowe.


Imprezowy stuff! Serwetki, kubeczki, papilotki do muffinek.
Co prawda nie używam żadnej z tych rzeczy, ale a nuż się przydadzą podczas koncertowego cateringu :)



7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

jak chcesz to dam Ci przepis na różności z bananów ,bo ja już się nimi przeżarłem praktycznie cały tydzień jadłem banany w rożnej postaci ,a ciągle są wyrzucane ,nie ogarniam po woli tego

xvegeliciousx pisze...

Nic tylko pozazdrościć takich skaróbw :). A mi się z powodu mrozów nie chce ruszać z domu, ah.

LulaBum pisze...

a mogłabyś rozszerzyć kwestię wegańskości pieczywa?...ja ciągle raczkuję w niektórych tematach jeszcze.

ilovetofu pisze...

hmm... zasadniczo musisz sprawdzic sklad na opakowaniach badz etykietkach przy pieczywie w markecie i potem zrobic rozeznanie wsrod pieczywa pod smietnikiem. wiadomo, ze w zwyklej bulce za 19 gr z marketu raczej niczego odzwierzecego nie wcisna, bo wszystko poza mąką, wodą i polepszaczem jst drogie.

a co do nieweganskich skladnikow pieczywa - mnostwo tego jest: mleko, mleko w proszku, bialka mleka, serwatka, kazeina, kazeinian, laktoza i laktony , cukier mleczny, tluszcz mleczny, margaryna , jogurt, jajko, bialko jaja, jajko w proszku, lecytyna (jesli nie napisza, ze sojowa to moze byc jajeczna), tluszcze omega 3 i 6 (moga byc z olejow rybich), smalec, tluszcz (jesli ni napisza jaki masz praktyczni pewnosc ze mieszanina smalcu i utwardzongo roslinnego).
polepszacze wszystkie uzywane w Polsce są syntetyczne .

nie wiem czy wymienilam wszystkie skladniki, ale jak sobie przypomne dam znac :)

ilovetofu pisze...

aha - masło, miód, maślanka, mąka żelatynizowana.

nie przerażaj się tą ilością skladnikow- dużo pieczywa wegańskiego znajdziesz w sklepach, a ja wymieniłam wszystko co w życiu napotkałam kiedykolwiek:)

najczesciej w pieczywie moze byc cos odmlecznego, jajek uzywa sie do slodkich wyrobow albo luksusowych bagietek, ciast francuskich itp.
jesli nie masz podanego skladu, a cisnie glod to jest kilka wyjsc - albo wybierasz najtansza najzwyklejsza kajzerke za 19 groszy. albo wybierasz chleb zytni na zakwasie - tam nigdy nie ma mleka, bo chleb nie wyjdzie :)

albo jest trzecia opcja -pewniejsza :) wystarczy odegrac ladna scenke w piekarni - i spytac czy w danej zwyklej bulce nie ma niczgo odmlecznego, bo masz uczulenie i spuchnie ci twarz:)
lepiej nie prawic gadek o weganizmie, bo na odczepne dostaniesz informacje, ze bulka jest ok. ale jesli wrzucasz z ta alergia - to nigdy nie spotkalam sie z oszukiwaniem, bo od razu podchodza powaznie.

LulaBum pisze...

na szczęście żadko sięgam po pieczywo. Problem jest rzeczywiście tylko wtedy , kiedy szybko coś trzeba wciągać :"na głoda" .
A powiedz mi, bo może zbadałaś dobrze temat. Mam ciągle wątpliwości co do kosmetyków Ziaji. Niby nie testowane, ale z różnymi opiniami się zetknęłam. Zazwyczaj kupuję sprawdzone, wegańskie,ale przez internet, a czasem się coś niespodziewanie kończy i potrzebuje "na gwałt" szamponu np.

olga spaceage pisze...

co do pieczywa - mam obserwacje ze wszystko co ma w nazwie "gorskie" lub zakpoianskie, tatrzanskie ma w sobie maslanke

super znaleziska! nic, tylko zajadac :)