wtorek, 12 stycznia 2010

Naleśniki z amarantusem i pastą migdałową


W ramach nocnego kryzysu naukowego trzeba było jakoś odreagować i stwierdziłam, że uratuje nas tylko przypływ słodkiego . Nie miałam zbyt dużego pola do popisu i przejrzałam zapasy, ale efekt przerósł moje oczekiwania.
Miękkie naleśniki z fajnymi kuleczkami amarantusa i pastą z tartych migdałów i syropu klonowego sprawiły, że da się przeżyć wszystko. Nawet gdy uczysz się poglądów ojców kościoła na piękno i wszyscy pieprzą tak samo lub kiedy wypelniasz formularze o dotacje z UE i toniesz przy tabelach z jakimiś stopami procentowymi , aby dostać obsrane zaliczenie z przedmiotu.

Enjoy!

  • 2 szkl. mąki tortowej
  • pół szkl. mąki razowej typ 2000
  • pół szkl. ziaren amarantusa, moczonego przez godzinkę (miał się moczyć przez noc , aby uprzyjemnić śniadaniowe musli,ale potrzeba wskazała, że równie jadalny jest w ekspresowej wersji)
  • kilka kropel esencji waniliowej
  • 3 lyżki syropu z agawy (można osłodzić także cukrem)
  • 1,5 szkl. wody
Ciasto wymieszać porządnie łyżką, odstawić na parę minut i smażyć na patelni formując cienkie duże naleśniki.

Smarować pastą przygotowaną ze szklanki tartych migdałów ,połączonych 1/3 szklanki syropu klonowego.

Zdjęcie zrobiłam rano, bo specjalnie jednego przechowałam na śniadanie :)

9 komentarzy:

jus ty na pisze...

łączę się w bólu, właśnie siedzę nad Kantem i Heglem, wrąbałam już dwa kawałki ciasta i babeczki, mam nadzieję, że to coś pomoże, bo mimo twardego postanowienia złamałam słodyczowe ostrze :/

vegeswiat pisze...

mmm.. zazdroszczę. sa super. ja sie nie porwe bo nalesniki zawsze rwe xD

anio pisze...

Chyba sama potrzebuje czegoś takiego, biologia przede mną...
Chciałam jeszcze napisać, że Twój blog jest bardzo inspirujący. nie tylko w sensie przepisów, raczej w kwestii wszystkiego. Czytam i przemyśliwuję

Icantbelieveitsvegan pisze...

mówiłam ci już, że jesteś boginią?:)

Anonimowy pisze...

Cześć ! powiedz mi czy jest jakoś godzina wyrzucania pieczywa i gdzie go mam szukać ,także w kontenerach marketów ?Bo np nie udało mi się znaleźźć pieczywa w kontynerze od carefour oraz biedronki ,to gdzie mam szukać ?

ilovetofu pisze...

justyna : niestety wzmozona nauka wymaga kalorii ;] tez doktryny artystyczne? czy bardziej wydumane teorie ? :)

anio: dzięki za te miłe słowa

i can't believe... : wlewasz mi! ;]

strawberry : nie jestem w stanie odpowiedziec Ci na to pytanie:) ja pieczywo znajduję w kartonach pod tesco. ale co miasto to tradycje , co markety to zasady:)

Anonimowy pisze...

jeden sklep u mnie wyrzuca tyle bananów że hoho,dzisja znowu przytargałem banany do domu,tylko że mnie bo już nie wiem co z tym robić ,a ostatnio zrobiłem banany w cieście ,sałatkę owocową ,lody dużo lodów,i jeszcze mi się tak smutno zrobiło jak musiałem zostawić tyle tych bananów w tym kontenerze :/ ,bo nawet nie mam sokowirówki,ale będę musiał ją sobie zakupić aby nie zostawić tyle i wtedy będę rozdawał po wszystkich sok bananowy :D

omnomnom-vegan pisze...

a mi nie wyszły te naleśniki, albo nie umiem smażyć, albo mam felerną patelnię albo nie wiem co :(

jus ty na pisze...

@agata: w końcu net wrócił. żadne artystyczne doktryny ino polityczno-prawne. Ale zaliczone na szczęście :)