piątek, 9 października 2009

TOFUcznica

Tofucznica to niby taki standard , a ja ją wypróbowałam dopiero niedawno. Jakoś nigdy tofu nie może doczekać się u mnie bardziej wymyślnych potraw. W najlepszym wypadku trafia pokrojone w mała kosteczkę do sałatek czy makaronów. Z reguły zjadam je w czystej postaci , co chwila podgryzając z lodówki i tupiąc nogami ze złości za każdym razem, kiedy nagle - nie wiedzieć czemu - znika.
No cóż, nazwa bloga znikąd nie powstała :)




Składniki:
pół kostki tofu naturalnego
kilka dużych pieczarek
mała cebulka
ew. pomidor sparzony i obrany ze skórki
olej
sól, pieprz, kurkuma



Pieczarki pokroić, cebulkę posiekać i poddusić na oleju. Jesli lubicie z pomidorami - to tez teraz wrzuccie posiekane. Jak wszystko będzie miekkie, dodać pokruszone tofu i przyprawy. Smażyć, co jakiś czas mieszając , aż tofu zacznie nabierać takiej fajnej złocistej i chrupiącej skórki.

Smacznego!

1 komentarz:

jus ty na pisze...

ej, mam tak samo. Tofu znika na kanapkach ;) nawet do tofucznicy mi żal i najczęściej robię "kaszecznicę" z kaszy kukurydzianej albo kuskusa :)