Ostatnio obczailiśmy dobrą miejscówkę, jeżeli idzie o dumpster diving :)
Strasznie słabe jest to, ile dobrego jedzenia ląduje na śmietnikach, ponieważ zarząd marketu tak postanowił albo kończyła się data ekspozycji danych produktów. Wiem, że sklepy mają z góry narzucone wymogi dot. sprzedawanej żywności, ale do jasnej cholery - śmietnik to nie jest miejsce dla produktów, które nie są ani troszeczkę nadpsute. Gorsze jest jednak to, że spora część takiego jedzenia często pochodzi z gospodarstw domowych.
Jedna z cytryn w siatce jest zgnieciona -całość idzie na śmietnik.
Jeden z pomidorków koktajlowych chwyciła mała pleśń - do kontenera.
Czas ekspozycji tacek z boczniakami lub włoszczyzną się dzisiaj skończył - do wyrzucenia.
Przyszła nowa dostawa jabłek - mimo, że stara partia jest nadal świeża, nie ma na nią miejsca - zutylizować.
Skoro macie taką politykę sprzedaży - drogie markety, koncerny, przedsiębiorstwa. Skoro nie potraficie zaplanować zakupów, drogie rodziny ...
....my to umiejętnie wykorzystamy:)
Bo freeganizm to fajna sprawa!
I nie wspierasz żadnego gównianego molocha, a wręcz wykorzystujesz jego słabości :)
Wymienię Wam tylko te ostatnie zdobycze (wszystkie produkty były w bardzo dobrym stanie) :
3 kg buraków,
mango,
brukselka,
kilkadziesiąt pomarańczy,
kilkanaście cytryn
50 różnokolorowych papryk,
4 kg jabłek,
tacka różnokolorowych pomidorków koktajlowych,
4 tacki włoszczyzny,
3 kg pomidorów,
6 porów,
kilka cebul,
kilka pęczków rzodkiewek.
I dwa gwoździe programu - nieodpakowana herbatka ziołowa i doniczka z tymiankiem (zaledwie kilka suchych gałązek do oderwania, a reszta ekstra).
Sporo z tego pomroziliśmy, codziennie raczę się świeżo wyciskanym sokiem jabłkowym lub pomarańczowym. Przez następne dni zamieszczę kilka przepisów, które powstały z potrzeby wykorzystania znalezionych warzyw i owoców. Większość ląduje od razu w słoiki, bo nie zdążylibyśmy zjeść.
Jabłka pokrój, zetrzyj na tarce (lub przepuść przez sokowirówkę - szybsza metoda; wtedy mieszasz miąższ z sokiem). Całość wrzucasz do garnka , dodajesz cynamon i sok z cytryn i trzymasz na niedużym ogniu, co jakiś czas mieszając. Po pół godzinie dodajesz cukier i gotujesz jeszcze przez około 15 minut. Gorące nakładaj do wyparzonych słoiczków, szczelnie zakręcaj i ustawiaj słoiki do góry dnem, aby się zawekowały. Z tej proporcji wyszło około 10 słoiczków.
Nawiązując już do tego śniadania - musli z d.i.y mlekiem migdałowym (zalej na noc łyżkę płatków migdałowych bądź 5 migdałów bez skórki, rano zmiksuj) , a w tle freeganski tymianek :)
Strasznie słabe jest to, ile dobrego jedzenia ląduje na śmietnikach, ponieważ zarząd marketu tak postanowił albo kończyła się data ekspozycji danych produktów. Wiem, że sklepy mają z góry narzucone wymogi dot. sprzedawanej żywności, ale do jasnej cholery - śmietnik to nie jest miejsce dla produktów, które nie są ani troszeczkę nadpsute. Gorsze jest jednak to, że spora część takiego jedzenia często pochodzi z gospodarstw domowych.
Jedna z cytryn w siatce jest zgnieciona -całość idzie na śmietnik.
Jeden z pomidorków koktajlowych chwyciła mała pleśń - do kontenera.
Czas ekspozycji tacek z boczniakami lub włoszczyzną się dzisiaj skończył - do wyrzucenia.
Przyszła nowa dostawa jabłek - mimo, że stara partia jest nadal świeża, nie ma na nią miejsca - zutylizować.
Skoro macie taką politykę sprzedaży - drogie markety, koncerny, przedsiębiorstwa. Skoro nie potraficie zaplanować zakupów, drogie rodziny ...
....my to umiejętnie wykorzystamy:)
Bo freeganizm to fajna sprawa!
I nie wspierasz żadnego gównianego molocha, a wręcz wykorzystujesz jego słabości :)
***
Od tygodnia niemal codziennie urządzamy wycieczki w to miejsce. Lodówka pęka w szwach, ledwo zdążamy z przetwarzaniem.Wymienię Wam tylko te ostatnie zdobycze (wszystkie produkty były w bardzo dobrym stanie) :
3 kg buraków,
mango,
brukselka,
kilkadziesiąt pomarańczy,
kilkanaście cytryn
50 różnokolorowych papryk,
4 kg jabłek,
tacka różnokolorowych pomidorków koktajlowych,
4 tacki włoszczyzny,
3 kg pomidorów,
6 porów,
kilka cebul,
kilka pęczków rzodkiewek.
I dwa gwoździe programu - nieodpakowana herbatka ziołowa i doniczka z tymiankiem (zaledwie kilka suchych gałązek do oderwania, a reszta ekstra).
Sporo z tego pomroziliśmy, codziennie raczę się świeżo wyciskanym sokiem jabłkowym lub pomarańczowym. Przez następne dni zamieszczę kilka przepisów, które powstały z potrzeby wykorzystania znalezionych warzyw i owoców. Większość ląduje od razu w słoiki, bo nie zdążylibyśmy zjeść.
Mus jabłkowy z cynamonem
- 5 kg jabłek
- sok z dwóch cytryn
- 2 łyżki cynamonu
- 2/3 szkl. cukru trzcinowego (można użyć troszkę więcej, jeśli jabłka są kwaśne)
Jabłka pokrój, zetrzyj na tarce (lub przepuść przez sokowirówkę - szybsza metoda; wtedy mieszasz miąższ z sokiem). Całość wrzucasz do garnka , dodajesz cynamon i sok z cytryn i trzymasz na niedużym ogniu, co jakiś czas mieszając. Po pół godzinie dodajesz cukier i gotujesz jeszcze przez około 15 minut. Gorące nakładaj do wyparzonych słoiczków, szczelnie zakręcaj i ustawiaj słoiki do góry dnem, aby się zawekowały. Z tej proporcji wyszło około 10 słoiczków.
Nawiązując już do tego śniadania - musli z d.i.y mlekiem migdałowym (zalej na noc łyżkę płatków migdałowych bądź 5 migdałów bez skórki, rano zmiksuj) , a w tle freeganski tymianek :)
7 komentarzy:
freeganizm rządzi.
u mnie PiP się już łańcuchami odgradza i śmietnik zazdrośnie otacza płotem, a szkoda, bo często znikają z półek dobre rzeczy i pewnie są wyrzucane...
moje ostatnie znalezisko to fajna szafka w wymiarach dokładnie przeze mnie poszukiwanych, czyli wysoka i wąska:)
ojeju ale super pomysł .. tylko pytanko.. czy w polsce markety nie robią zniżek jak coś ma już krótką datę?? nie nie jestem polka
oj ja też musze pochodzić pod supermarkety koło siebie, bo mieszkam koło biedry, lidl i reala.. :P
vegeswiat: znizki robi tylko tesco, pozostale wyrzucaja.
maddy - real zamyka smietniki ;/ ale z reszta obczaj :)
hmm.. a takie rzeczy co odrzucaja do wozkow w slepie przeterminowane juz to mozna wziasc
vegeswiat: nie wiem czy dobrze zrozumialam, ale chodzi ci o te wozki, w ktore obsluga wrzuca nieswieze towary, tak? raczej nie można zabierac rzeczy z tych wozkow na terenie sklepow. bo to bylaby kradziez.
ale mozna sie zaczaic kolo smietnika i poczekac az te rzeczy zostaną wyrzucone.
wlasnie o to chodzi:)
Udało mi się śmietnikową drogą wzbogacić się o manekina i kontenerki po nektarynkach (puste niestety) w których przetrzymuję materiały i takie tam. Muszę zwrócić uwagę na jedzenie. Wydaje mi się że Carrefour koło mnie ma śmietnik zamknięty na łańcuch ale jeszcze sprawdzę.
Prześlij komentarz