środa, 18 stycznia 2012

W końcu wyjechała na dłużej.



Zima przyszła, a to zło. Trzeba zatem uciekać na południe. Według złotej domeny "ciepło to dobro" nie może nam pozostać nic innego jak Reino de España !

Dziś w ramach powitania Catalunyi poranek na słonecznym tarasie z kawą, pomarańczami i bułką z salsą i oliwą. Teraz myślimy o obiedzie. Barcelona, słońce i temperatura na zwykłą bluzę. Great!

piątek, 13 stycznia 2012

Akcja "Zostań wege na 30 dni! "



Fundacja Viva! Akcja dla Zwierząt właśnie wystartowała z drugą edycją akcji "Zostań wege na 30 dni!". Pierwsza akcja cieszyła się dużym zainteresowaniem.

O co generalnie chodzi?
Akcja skierowana jest praktycznie do każdego. Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, aby spróbować nie jeść mięsa , ponieważ gdzieś tam w głowie pojawiły się powody skłaniające Was ku tej decyzji, a jednak nie czuliście sie wystarczająco na siłach, aby sprostać temu zadaniu i w konsekwencji rezygnowaliście z pomysłu - to teraz macie idealną okazję, aby podjąć nową próbę . Wegetarianizm czy weganizm na początku dla wielu osób może wydawać się po prostu trudny (co wcale nie oznacza, że taki jest, ale wiadomo - co nieznane , to straszne) , a akcja prowadzona przez Vivę! znacznie ułatwia sprawę.

Sama pamiętam, że kiedy 10 lat temu przechodziłam na wegetarianizm to trochę czasu zajęło mi ogarnięcie tego tematu. Pochodzę z niedużej miejscowości, nie miałam zbyt wielu znajomych wegetarian, w sklepach też wszystko wydawało mi się podejrzane. Nie wiedziałam za bardzo czego unikać, jak przygotowywać jedzenie, jakie kosmetyki wybierać. Długie godziny spędziłam na szukaniu informacji w internecie czy książkach , a i tak przez lata zdarzało się popełniać błędy. Produktów tak naprawdę było dużo, ale kiedy wychodziłam z tradycyjnego odżywiania fundowanego przez rodziców to nie wiedziałam jak się do nich zabrać. Bakłażan czy ciecierzyca brzmiały wtedy , jakby pochodziły z innej planety. Po jakimś czasie jednak nauczyłam się gotować i odżywiać " na nowo", a teraz dziwnym wydaje mi się, kiedy ktoś robi tosty francuskie używając do tego jajek, a nie mąki grochowej - tak jak ja to robię:).

Byłam wtedy bardzo zdeterminowana , aby dopiąć swego i udało się. Udaje się to do dzisiaj.

Wiem jednak, że nie wszyscy mają tyle samozaparcia i czasem po prostu lubią, jak ktoś motywuje. Maile od Vivy! powinny zmotywować każdego, bo znajdziecie tam mnóstwo porad, ciekawostek i przepisów.
Jeśli pogrzebiecie w archiwum tego bloga, to też dużo dobrego tutaj się czai i zapewne ułatwi Wam to codzienne funkcjonowanie.

Teraz w sklepach i restauracjach jest mnóstwo jedzenia, które jest odpowiednie dla wegetarian i wegan. Nawet nie wyobrażacie sobie, że to takie proste. I też nie musi oznaczać nie wiadomo jakich wydatkół. Poświęcicie codziennie trochę czasu, aby dowiedzieć się czego i jak szukać. Dzięki tej akcji wszystko macie podane na tacy.

Wystarczy , że zapiszecie się do programu na tej stronie i codziennie bedzięcie dostawać porcję informacji. Może po tych 30 dniach złapiecie zajawkę i zostanie Wam to na dłużej. Oby na zawsze:)

środa, 4 stycznia 2012

Ostatni rok i koniec świata.

Przeglądam dzisiaj rozmaite blogi i popłynę za modą. A co. Dużo ludzi snuje plany i marzenia. Też podzielę się z Wami moimi pomysłami i zajawkami na najbliższy czas. Nie lubiłam nigdy postanowień noworocznych, bo wychodzę z założenia, że jeżeli chcesz coś w sobie zmienić to działaj od razu. Odkładanie na tzw. potem z reguły nie jest dobre. Rozleniwia jeszcze bardziej i demotywuje.
Nie, nie, nie. Tak robić nie można.

Jednak - co jest bardzo ważne - to pewne działania czasem trzeba ubrać w jakiś program. Na spontanie jest szalenie dobrze, ale często - kiedy brakuje analizy czy planu - to można zapętlić się w niezłe kółko nudy , apatii i zwątpienia. Zwątpienia w możliwości swoje i innych. I to zarówno jeśli mowa o najpoważniejszych na świecie zabawach z aktywizmem wszelako pojętym, jak i też po prostu w relacjach z ludźmi dookoła.
Zwłaszcza, jeżeli chodzi o tych najbliższych ludzi bądź tych, którzy najbliżsi stają się właśnie w Twoich oczach i głowie. Jak się nie postarasz to po prostu spieprzysz sprawę i tyle. Dlatego może niekoniecznie chcę mieć dokładny grafik na 12 miesięcy, ale gdzieś w głowie zarys jest.
































I jesienią się trochę uspokoić i czytać. Dużo. W domu.