poniedziałek, 29 listopada 2010

Ciasto w Miasto! Poznań , 5 grudnia, 11.00 Ekowiarnia



Kolektyw vegeON! (w tym i moja skromna osoba) zaprasza na poznańską edycję imprezy "Ciasto w miasto! " . Dzięki uprzejmości Ekowiarni będziecie mogli przekonać się , jak smaczne mogą być wypieki w 100% roślinne. Większość mięsa, jaj i mleka pochodzi z chowu przemysłowego. Najlepszą drogą sprzeciwu, jest wyeliminowanie takich składników ze swojego życia. To, że można zjeść smaczny wegański obiad – tego można się łatwo domyślić. Ale upiec puszyste ciasto bez jaj , a w dodatku uwieńczone górą kremu i to bez mleka ? Skoro twierdzicie, że to niemożliwe, to przyjdzcie i przekonajcie się sami. Zobaczycie... spróbujecie , że weganizm nie jest wcale taki trudny.

Uchylamy rąbka tajemnicy! Będziemy służyć poradami wszelkiej maści. Serniki, ciasteczka, babeczki. Weganie i weganki upieką wszystko!

Całkowity dochód ze sprzedaży smakołyków zostanie przeznaczony na prowadzenie kampanii Fundacji Viva! – Chów przemysłowy śmierdzi.

Widzimy się w niedzielę, 5 grudnia o godzinie 11 w Ekowiarni, ul. Ratajczaka ( pasaż Apollo).

***
Chcesz upiec coś wegańskiego na sprzedaż? Skontaktuj się z nami, pisząc na vegeon@tlen.pl. Apel ten posyłam przede wszystkim w kierunku wszystkich poznańskich blogerek :)


***
I informacja dla wszystkich z Warszawy i okolic - 5 grudnia w Hydrozagadce podobna impreza i pieniążki na ten sam cel. Więcej info tutaj : klik

niedziela, 28 listopada 2010

Hummus!

Dawno już nie publikowałam nic na blogu, a to za sprawą miliona wydarzeń - dobrych i niedobrych - które spadły na głowę. W międzyczasie pojawił się nowy layout, ot tak dla odświeżenia. Teraz w końcu sprawy się poukładały i powracam, dzieląc się z Wami najlepszą rzeczą na świecie - domowym hummusem. Generalnie jeśli mam wymienić jedzenie, które nie znudzi mi się nigdy, to są to dwie rzeczy - zielona herbata i hummus. O herbatach już kiedyś post był, a teraz czas na to drugie cudo.

Po co mamy jeść ciecierzycę?
Po pierwsze, bo jest bardzo smaczna . Jednak dla wszystkich spragnionych info żywieniowego, po krótce tylko wymienię, że to doskonałe źródło wartościowego białka. Zawiera dużo cynku, wapnia, magnezu, żelaza i kwasu foliowego. Gratis macie w niej dużo witamin z grupy B.


fotka z google'a

Poniżej zdjęcie suchej i namoczonej ciecierzycy. Generalnie z jednej szklanki suchego ziarna uzyskacie 3 szklanki ugotowanego. Zatem opłaca się wygospodarować odrobinę czasu i nie polegać na ciecierzycy w puszce.

foto stąd


Ciecierzycę można także przerobić na kiełki, które wyglądają tak :

fotka z google'a

Należy namoczyć ziarna na noc, a drugiego dnia postępować jak ze zwyczajnymi kiełkami. Wrzucić je do słoika, moczyć dwa razy dziennie przez 15 minut, odlewać wodę i potem trzymać w ciepłym miejscu. Po kilku dniach będą takie cuda.

A czym właściwie jest hummus?
Jak mówi nieoceniona wiki, to po prostu حُمُّص‎ - ciecierzyca po arabsku . Cudo pochodzi oryginalnie z Libanu, ale generalnie popularne jest na całym Bliskim Wschodzie.
Jest kilka zasad , których trzeba przestrzegać , aby jarać się hummusem tak samo, jak jaram się nim ja. Po pierwsze - ciecierzyca. Żadne tam zamienniki w postaci grochu zwykłego polskiego ani białej fasoli. Pasty z nich są przepyszne, ale do hummusu im daleko. Druga rzecz - tahini . Hummus bez tahini to zwykła pasta z cieciorki. Inny smak, inna konsystencja. Dobre tahini można dostać w sklepach arabskich albo zrobić je samemu , na przykład według tego przepisu.
Trzecia rzecz - czosnek i cytryna . Tak, tak, tak . Hummus bez czosnku i cytryny to jak hummus bez ciecierzycy i tahini :).

Dużo ludzi tworzy wariacje nt. hummusu, dodajac do niego suszone pomidory i różne zioła. Jednak ja zawsze pozostaje wierna prototypowej wersji.

I co do serwowania hummusu - najlepiej smakuje wybierany z miseczki ciepłą pitą arabską pokrojoną w paseczki. Koniecznie trzeba polać go przed podaniem oliwą z oliwek lub dobrym olejem i skropić sokiem z cytryny. Potrawa ze zwykłego smarowidła do chleba staje się czymś niesamowicie szczególnym. Jednak także sprawdza się na kanapkach - po polsku, tradycyjnie , z warzywami lub bez.

  • 1 szkl. ugotowanej ciecierzycy (lub 1 puszka gotowej)
  • szczypta soli i pieprzu
  • sok z jednej cytryny
  • 2 łyżki tahini
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/3 szkl. oliwy z oliwek lub dobrego oleju
  • pół szkl. wody

Ciecierzycę miksujemy ze wszystkim składnikami , poza olejem i wodą. Następnie dolewamy stopniowo olej , dalej miksując. Potem zawsze dodaję poł szklanki wody, bo wolę rzadszy hummus. Jednak jeśli chcesz - to zmniejsz ilość wody lub wyeliminuj ją całkowicie.

środa, 10 listopada 2010

Tarta warzywna z sosem nerkowcowym - przepis z Wegańskiej Niedzieli


Czasu mam dzisiaj szalenie mało, więc tylko krótki post z przepisem. Obiecywałam , że się pojawi wczoraj , więc muszę nadrobić zaległości. Niemniej jednak chciałam podziękować Wam za tak liczny udział we wszystkich imprezach. Następne wkrótce!


Składniki :

ciasto
1 szkl. mąki pszennej
1/3 szkl. oleju
szczypta soli
3 łyżki zimnej wody

farsz
1/4 małego kalafiora , podzielonego na rozyczki
1 marchewka, starta na grubo
1 mała papryka + 1 cebula, pocięte drobno i podduszone na oleju
sól, pieprz, estragon, bazylia, rozmaryn

sos
50 g nerkowców, namoczonych na noc w wodzie
1 ząbek czosnku
4 łyżki wody
1 łyżka oleju
bazylia, sól, pieprz

Ciasto zagniatamy i odstawiamy do lodówki na kilka godzin (lub zamrażarki na pół godziny) . Następnie wykładamy nim formę i brzegi. Układamy składniki nadzienia - krzyż kalafiorowy :) , potem obok drugi krzyż z marchewki i w pustych miejscach papryka z cebulką. Odcedzamy nerkowce i miksujemy je z resztą składników. Polewamy tartę. Całość pieczemy w temperaturze 180 st. C przez 30 - 35 minut.

czwartek, 4 listopada 2010

Wegańska Niedziela w Poznaniu - 7 listopada . ZAPRASZAMY!!!


Zapraszamy na imprezy związane z I Niedzielą Wegańską w Poznaniu, która odbędzie się 7 listopada.
Poniżej dokładny program. Jeśli chcecie spróbować tego co gotuję czy po prostu pogadać to zapraszam serdecznie. Jestem zamieszana we wszystkie imprezy, więc na pewno się gdzieś znajdziemy!


1. "Pieczemy wegańsko!" Pokaz pieczenia na słodko i pikantnie dla wegan oraz osób uczulonych na produkty pochodzenia zwierzęcego! Prowadzą wegańskie blogerki - Agata z I Love Tofu i Magda z Hello Morning! .
Miejsce: Ekowiarnia ( pasaż Apollo), godzina 12.00, wstęp wolny

2. "Zatoka delfinów" - poruszający, nagrodzony Oscarem dokument na temat odbywającej się w Japonii rzezi delfinów.
Miejsce: Kino Muza ( ul.Św.Marcin 30), godzina 14:30, cena: 10 zl Do każdego biletu wegański muffin gratis!

3. "Sufrażystki wegetarianki" - wykład Dobrusi Karbowiak. Miejsce: Babiląd ( ul. Bukowska 31/ 6), godzina 17:00, wstęp wolny

4. Koncert: Justice Department (wegański grindcore/hc z Hiszpanii) , Epileptic Walk (no meat/ dance/ core z Poznania).
Miejsce: Skłot Rozbrat (ul.Pułaskiego 21a), godzina 20:00. Wegańska szama do zakupienia na miejscu.

środa, 3 listopada 2010

Pesto z roszponki i migdałów. O projekcie "Weganizm. Spróbujesz? "

Zaproszono mnie do wzięcia udziału w projekcie "Weganizm. Spróbujesz?" . Akcja ma na celu promocję polskojęzycznych wegańskich blogów kulinarnych. Na tej stronie macie zebrane wszystkie aktualizacje blogów, biorących udział w tej akcji.

O niewątpliwych zaletach prowadzenia bloga z wegańskimi przepisami rozpisywałam się tuż po powrocie z Wrocławia. Można blogi traktować jako wirtualną kopalnię przepisów na różne okazje, ale też jako miejsce do przekazywania swoich idei masie ludzi. I poprzez pokazanie tego, jak bardzo rożnorodne i smaczne może być jedzenie pozbawione okrucieństwa , ułatwiasz innym podjęcie pewnych decyzji.
Ostatnio skontaktował się ze mną jeden chłopak, który napisał, że przeszedł na weganizm między innymi dzięki prowadzonym przez nas blogom. Taka wiadomość niezmiernie cieszy, zwłaszcza taką osobę jak mnie. Zaczęłam prowadzić tego bloga jako pewną odskocznię od aktywizmu, ale jakoś siłą rzeczy nigdy nie mogłam pozbawić go pewnych elementów swojego podejścia do weganizmu, praw zwierząt , ekologii. Nie mógł stać się tylko suchym zbiorem przepisów na różne okazje. Pomimo tego, że często bywały okresy, gdzie zamieszczałam tylko jedzenie, zawsze gdzieś u podłoża istniał przekaz. Bo szczerze - przecież nawet propozycja ciasta bez jajek i mleka już niesie ze sobą coś więcej. Ktoś zaczyna się zastanawiać "dlaczego". A od prostego zwątpienia się zaczyna.

***



Na powitanie dla wszystkich osób, które teraz pilnie śledzą aktualizację na stronach Empatii, proponuje niecodzienną odmianę pesto.
Ale co to do cholery jest roszponka?
Spoko, znaleźliśmy przedwczoraj opakowanie takiego cuda na śmietniku i też nie miałam pojęcia. "Lamb salad" na etykiecie niewiele wyjaśniało. Na szczęście dzięki słownikom zdałam sobie sprawę , że już tą nazwę słyszałam.


zdjęcie z internetu, ale nasza śmietnikowa roszponka nie ustępowała wyglądem :)


Roszponka należy do tej rodziny roślin , co kozłek, popularnie zwany walerianą. Jednak różni się od niej smakiem - delikatny, orzechowy, trochę zbliżony do łagodnych odmian rukoli. Zawiera dużo witaminy A i C (witamina C ułatwia np. przyswajanie żelaza), witaminy B9 / kwasu foliowego (100g roszponki to aż 46% naszego dziennego zapotrzebowania w kwas foliowy !). A co jest w niej najlepszego - ma szalenie małe wymagania dotyczące uprawy. Olewa wszelkie niewygodne warunki klimatyczne i glebowe. Najkorzystniejsza dla niej jest łagodna zima i zbiór można przeprowadzić także o tej porze roku. Wysiewa się ją od początku sierpnia aż do końca września. Zbiera od listopada do kwietnia.

Jak przygotować roszponkę? Oczywiście można zjadać ją do kanapek, tostów, przyrządzać sałatki. Odrobina vinegretu lub oliwy robią robotę. Można też podduszać ją jak szpinak i używać do farszów, pizz, zapiekanek. Można z niej również przygotować zupę.Mój chłopak wymyślił, że robi z niej pesto. Generalnie potem zwyciężyły książki, więc miksowanie spoczęło i tak na mnie, ale co tam. Pesto przyrządasz w 3 minuty. Potem w lodówce możesz je przechowywać bez wekowania przez około tydzień. Smaruj nim tosty, używaj jako sosu do makaronu czy sałatek.


Pesto z roszponki z migdałami

Składniki:

  • 250 g roszponki
  • 100 g płatków migdalowych
  • 1/2 szkl. oliwy z oliwek
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz
Liście opłucz i pozbaw korzonków. Suche płatki zmiel na drobne kawałeczki. Roszponkę zmiksuj blenderem z czosnkiem, solą i pieprzem. Dodaj płatki i oliwę i dokładnie wymieszaj.

wtorek, 2 listopada 2010

Mix regionalny - "Kaszi" z wędzonym tempehem


Generalnie bardzo lubię kuchnię fusion. Kombinacje nowych smaków, rodzime akcenty , dziwne zestawienia kolorystyczne. Sushi z kaszą także wpisuje się w ten nurt. Nie jest to rzecz nowa, bo już trochę o tzw. kaszi można było tu i tam usłyszeć. Jeszcze nie gościło na moim blogu, więc łapcie przepis. Zdecydowałam się znowu uobecnić tutaj moją obsesją na punkcie kaszy jaglanej. Chyba kiedyś wydam o niej jakiegoś bookleta kulinarnego :)
Kolejną innowacją jest zastosowanie tempehu, którego ojczyzną jest Indonezja. Kolejne przemieszanie regionów. Narazie jeszcze kupuję gotowy, ale w planach własna produkcja tego smakołyku . Więcej możecie poczytać tutaj .

Wracając do kaszi - smakuje wybornie. Nie przekonacie się, jeśli sami nie uderzycie do kuchni - zatem do dzieła!


Składniki:
  • 3 listki alg nori
  • szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
  • kawałek tempehu wędzonego, pokrojonego w cienkie paski
  • marchewka, sałata - pokrojone w paski
  • pasta wasabi
  • sok z jednej cytryny
  • sos sojowy/imbirowy/słodko kwaśny - do maczania

Na listek połóż cienką warstwę kaszy, zostaw na minutkę, aby algi zmiękły. Pamiętaj o zostawieniu wolnej powierzchnii na końcu - aby można było zakleić całość. Pokrop sokiem z cytryny. W dolnej partii listka ułóż tempeh i warzywa, posmaruj je cieniutko pastą wasabi. Zawijaj przy pomocy specjalnej maty bambusowej lub normalnie rękoma bez tego typu wynalazków :) Potem krój na centymetrowe kawałki i maczaj w ulubionym zimnym sosie.