środa, 3 listopada 2010

Pesto z roszponki i migdałów. O projekcie "Weganizm. Spróbujesz? "

Zaproszono mnie do wzięcia udziału w projekcie "Weganizm. Spróbujesz?" . Akcja ma na celu promocję polskojęzycznych wegańskich blogów kulinarnych. Na tej stronie macie zebrane wszystkie aktualizacje blogów, biorących udział w tej akcji.

O niewątpliwych zaletach prowadzenia bloga z wegańskimi przepisami rozpisywałam się tuż po powrocie z Wrocławia. Można blogi traktować jako wirtualną kopalnię przepisów na różne okazje, ale też jako miejsce do przekazywania swoich idei masie ludzi. I poprzez pokazanie tego, jak bardzo rożnorodne i smaczne może być jedzenie pozbawione okrucieństwa , ułatwiasz innym podjęcie pewnych decyzji.
Ostatnio skontaktował się ze mną jeden chłopak, który napisał, że przeszedł na weganizm między innymi dzięki prowadzonym przez nas blogom. Taka wiadomość niezmiernie cieszy, zwłaszcza taką osobę jak mnie. Zaczęłam prowadzić tego bloga jako pewną odskocznię od aktywizmu, ale jakoś siłą rzeczy nigdy nie mogłam pozbawić go pewnych elementów swojego podejścia do weganizmu, praw zwierząt , ekologii. Nie mógł stać się tylko suchym zbiorem przepisów na różne okazje. Pomimo tego, że często bywały okresy, gdzie zamieszczałam tylko jedzenie, zawsze gdzieś u podłoża istniał przekaz. Bo szczerze - przecież nawet propozycja ciasta bez jajek i mleka już niesie ze sobą coś więcej. Ktoś zaczyna się zastanawiać "dlaczego". A od prostego zwątpienia się zaczyna.

***



Na powitanie dla wszystkich osób, które teraz pilnie śledzą aktualizację na stronach Empatii, proponuje niecodzienną odmianę pesto.
Ale co to do cholery jest roszponka?
Spoko, znaleźliśmy przedwczoraj opakowanie takiego cuda na śmietniku i też nie miałam pojęcia. "Lamb salad" na etykiecie niewiele wyjaśniało. Na szczęście dzięki słownikom zdałam sobie sprawę , że już tą nazwę słyszałam.


zdjęcie z internetu, ale nasza śmietnikowa roszponka nie ustępowała wyglądem :)


Roszponka należy do tej rodziny roślin , co kozłek, popularnie zwany walerianą. Jednak różni się od niej smakiem - delikatny, orzechowy, trochę zbliżony do łagodnych odmian rukoli. Zawiera dużo witaminy A i C (witamina C ułatwia np. przyswajanie żelaza), witaminy B9 / kwasu foliowego (100g roszponki to aż 46% naszego dziennego zapotrzebowania w kwas foliowy !). A co jest w niej najlepszego - ma szalenie małe wymagania dotyczące uprawy. Olewa wszelkie niewygodne warunki klimatyczne i glebowe. Najkorzystniejsza dla niej jest łagodna zima i zbiór można przeprowadzić także o tej porze roku. Wysiewa się ją od początku sierpnia aż do końca września. Zbiera od listopada do kwietnia.

Jak przygotować roszponkę? Oczywiście można zjadać ją do kanapek, tostów, przyrządzać sałatki. Odrobina vinegretu lub oliwy robią robotę. Można też podduszać ją jak szpinak i używać do farszów, pizz, zapiekanek. Można z niej również przygotować zupę.Mój chłopak wymyślił, że robi z niej pesto. Generalnie potem zwyciężyły książki, więc miksowanie spoczęło i tak na mnie, ale co tam. Pesto przyrządasz w 3 minuty. Potem w lodówce możesz je przechowywać bez wekowania przez około tydzień. Smaruj nim tosty, używaj jako sosu do makaronu czy sałatek.


Pesto z roszponki z migdałami

Składniki:

  • 250 g roszponki
  • 100 g płatków migdalowych
  • 1/2 szkl. oliwy z oliwek
  • ząbek czosnku
  • sól, pieprz
Liście opłucz i pozbaw korzonków. Suche płatki zmiel na drobne kawałeczki. Roszponkę zmiksuj blenderem z czosnkiem, solą i pieprzem. Dodaj płatki i oliwę i dokładnie wymieszaj.

6 komentarzy:

Aneta pisze...

Roszponka jest pycha! Jest w opakowaniu mieszanki sałat w Biedronce. Niestety tylko tam ją widziałam.

A.

Alutka pisze...

Co do pierwszej części wpisu: to cudownie usłyszeć, że dzięki blogom lud ludziom krzewiącym ideę weganizmu ktoś przystanął na chwilę, zadtanowił się a potem postanowił "Soróbuję!". Niestety ja częściej spotykam się z reakcjami tyypu "już kompletnie Ci odbiło" lub "tylko oszołomy są weganami".. ;/
Co do drugiej części wpisu: gdzie się chodzi na takie śmietniki??

ilovetofu pisze...

Aneta:
no jest mega pycha. ja kiedyś ją jadłam , nie wiedząc co jem - dostałam od koleżanki zapasy z działki, a określiła je mianem rukoli. roszponke znalezlismy pod netto, w duzym plastikowym pudelku - trzeba czesciej tam zagladac :)

Aluta:
standardowa reakcja ludzi na cos, czego sie boja, to wysmiewanie:) juz przez lata przywyklam. aczkolwiek, coraz czesciej sie spotykam z wysluchaniem i szacunkiem - moze im jestem starsza tym bardziej wiarygodna ? :)

a smietniki - chodzi sie pod markety wieczorami, na ryneczki przy zamknieciu tygodnia. musisz obczaic w okolicy jakies miejscowki i poprobowac.

Alutka pisze...

Chyba będę musiała spróbować bo czemu ma się marnować tyle jedzenia. Tylko właśnie zastanawiałam się gdzie są taie miejsca bo wydaje mi się, że z supermarketami cienko.. W tym roku jeszcze mój facet pracował w jednym z Carrefourów i sam był często zbulwersowany, że karzą im wyrzucać np. całą paletę bananów, które tylko miały plamy na skórce a kierownik kazał im niszczyć te rzeczy motywując to tym, że przynajmniej łażący po śmietnikach nie będą w nich grzebać ;/ No i oczywiście nie pozwalał zabierać tego do domu ;/

Hello Morning pisze...

moje pesto nr 1 jest z rukoli! Ale z roszponką "jak się przytrafi" też spróbuję.

marta jadczak pisze...

Fajny przepis, uwielbiam roszponkę, zawsze chętnie wpycham ją w bułkę z tofu :)